Zamku Książ miał być kwaterą Adolfa Hitlera i pod tym kątem został przebudowany. Do dziś nie odkryto wszystkich tajemnic, jakie skrywają mury twierdzy w Wałbrzychu. Część zagadek jednego z największych zamków w Polsce odkrył przed widzami "Wstajesz i wakacje" Bogusław Wołoszański.
- Warto pamiętać o tragicznej historii tego miejsca. Zamek należał do rodziny Hochbergów, która podupadła. Obiekt przejęło państwo niemieckie, by zrobić w nim kwaterę Adolfa Hitlera - mówił w TVN 24 Bogusław Wołoszański, dziennikarz i popularyzator historii.
Właśnie z myślą o wodzu III Rzeszy, część pomieszczeń przebudowano w czasie II wojny światowej. - Pytań jest nadal więcej, niż odpowiedzi. A wielki znak zapytania powiększa się, gdy się słucha relacji więźniów, którzy pracowali w zamku. Wspominali o wielkiej podziemnej sali, po której dziś nie ma śladu. Co te ściany chowały? To pytanie, które rozpala umysły, tym bardziej, że może to być bursztynowa komnata - opowiada Wołoszański.
Jak podkreśla dziennikarz, wszystkie apartamenty Hitlera miały znaleźć się na piętrze. W trakcie przebudowy w latach 1944-1945 zmienił się wygląd ścian, ale nie sufitów. - Gdy zwiedzający dzisiaj popatrzą w sufit, to mogą zobaczyć to, co widziałby Hitler - precyzuje Wołoszański.
Wielki szyb
Ostatecznie Hitler nigdy nie zamieszkał na Zamku Książ, ale według dziennikarza zdążyli już wydrążyć 50-metrowy szyb, który miał prowadzić do schronu przeciwlotniczego. - W latach 60. XX wieku został zasypany wielki szyb znajdujący się przed wejściem do zamku. Był tak duży, że mógł się tam zmieścić samolot - twierdzi Wołoszański.
Autor: balu, drud/b / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY-SA 3.0) | Dariusz Cierpiał