- Jest pani 67. w kolejce do zdjęcia blokady - usłyszała od straży miejskiej mieszkanka jednego z wrocławskich osiedli. Po nagłej i - zdaniem kierowców - niezapowiedzianej zmianie organizacji ruchu, przy ul. Powstańców Śląskich trwa ostry konflikt. Skończy się blokadą ulicy?
- Nie ma gdzie zaparkować. Parkingi są albo bardzo daleko, albo są płatne i nie całodobowe, albo nie ma na nich miejsca – żali się pan Bartosz. Dlatego na piątkowym spotkaniu niezadowoleni mieszkańcy podpisywali się pod petycją do Urzędu Miejskiego Wrocławia. W sumie kilkadziesiąt osób zwróciło się z apelem o przywrócenie możliwości parkowania.
Petycja to początek
- W poniedziałek petycja zostanie skierowana do Działu Zarządzania Ruchem w Wydziale Inżynierii Miejskiej – mówi Jarosław Majdowski, mieszkaniec ul. Powstańców Śląskich. Jednak to nie koniec działań. – Będziemy dążyć do spotkania z prezydentem Wrocławia – dodaje Majdowski.
Jeśli i to nie pomoże, zdeterminowani mieszkańcy będą blokować drogę. – W ten sposób chcemy pokazać nasze niezadowolenie – wyjaśnia Majdowski.
Co najmniej 67 blokad
Mieszkańcy bloków przy ul. Powstańców Śląskich we Wrocławiu twierdzą, że gdy w niedzielę wieczorem parkowali samochody na chodnikach, pod znakiem zakazu parkowania była jeszcze tabliczka z dopiskiem, że chodnika on nie dotyczy. – Tabliczka na pewno wisiała jeszcze w niedzielę wieczorem – twierdzi Marietta Bełkot, mieszkanka parkująca przy ul. Powstańców Śląskich.
Jednak w poniedziałek rano tabliczki już nie było, a zamiast niej, na kołach samochodów pojawiły się blokady założone przez straż miejską. – We wtorek o 19, gdy dzwoniłam do straży miejskiej, byłam 67 osobą do zdjęcia blokady – mówi Agnieszka Grędysa.
Autor: tb/roody / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Wrocław