W Jaskini z Filarami nieopodal Wałbrzycha od lat składowane są śmieci. Stare opony, puste butelki, ale też ciężkie odpady budowlane. Grotołazi z Patrolu Jaskiniowego, zaniepokojeni tym faktem, pobrali próbki do analizy. Wyniki badań są szokujące - okazało się, że w komorze jaskini część gruzu to eternit zawierający rakotwórczy azbest, stanowiący zagrożenie dla turystów i grotołazów.
Położona około 10 kilometrów od Wałbrzycha jaskinia została zdokumentowana przez lokalnych eksploratorów w 2001 roku. To dawne kompleksy pogórnicze, niegdyś wydobywano tam wapień i dolomit. Wraz z Jaskinią Prostą tworzą podziemny system o łącznej długości 727 metrów. W Sudetach większa jest tylko Jaskinia Niedźwiedzia.
Ale ostatnie doniesienia nie napawają optymizmem. We wnętrzach jaskini odkryto wysypisko azbestowych odpadów, niebezpiecznych dla człowieka. Jest grupa ludzi, która chce posprzątać jaskinię, ale grotołazi obawiają się, że skażenie może być nieodwracalne.
Zsyp na śmieci
Aby zrozumieć, jak kilka ton gruzu mogło znaleźć się w środku, należy wyjaśnić, jak wygląda wejście do jaskini. Jest ono bardziej pionowe niż poziome. Żeby się do niej dostać, należy tak naprawdę ześlizgnąć się w otwór. Nad nim góruje kilkumetrowa skarpa, do której prowadzi leśna droga. Bez większego problemu można dostać się tam wywrotką. Jaskinia służyła więc przez lata jako zsyp na śmieci.
To, że w jej środku są śmieci, nie jest dla lokalnej społeczności niczym nowym. Andrzej Wojtoń, jeden z eksploratorów jaskini, twierdzi, że odpady widział tam już kilkanaście lat temu. Ale były to zwykłe śmieci z domu, może jakiś stary telewizor. Odpady budowlane musiały pojawić się później.
Przez lata nikt się tym nie interesował. A hałda rosła. Dopiero Patrol Jaskiniowy zajął się tematem. To inicjatywa mająca na celu ochronę jaskiń i zabytkowych obiektów górniczych, porządkowanie ich, sprawdzanie stanu bezpieczeństwa, itp.
- Byliśmy w tej jaskini, chcieliśmy usunąć część tych odpadów. Ale coś nas zaniepokoiło. Pobraliśmy próbki ze zwałowiska komory i przekazaliśmy jest do laboratorium Poznańskiego Parku Naukowo-Technologicznego. Okazało się, że w jaskini znajdują się odpady zawierające włókna azbestu chryzotylowego, który był głównym składnikiem eternitu - mówi Jerzy Jurczyński z Patrolu Jaskiniowego.
Jak dodaje, już samemu wejściu do jaskini - albo raczej wślizgnięciu do niej - towarzyszy wzniecenie tumanów pyłu.
- Od lat się mówiło, że ta jaskinia jest bardzo zapylona, ale nie wiadomo było przez co. Teraz wiemy, że to prawdopodobnie pył azbestowy, który może być przyczyną między innymi raka płuc. To oznacza, że przez lata turyści i grotołazi narażali swoje zdrowie. Zamierzamy wrócić do jaskini i pobrać próbki z głębszych korytarzy. Jeśli tam jest pył azbestowy, to być może jaskinia ta będzie stracona - przyznaje Jurczyński.
Czy uda się posprzątać?
Z Patrolem Jaskiniowym blisko współpracuje Nadleśnictwo Kamienna Góra. Leśniczym też zależy, aby uprzątnąć ten teren, ale jak na razie nie mieli uprawnień, sprzętu i wiedzy, jak należy to zrobić.
- Wprowadziliśmy zakaz wstępu do jaskini ze względu na zagrożenie azbestem. Przy wejściach pojawią się specjalne tablice. Druga sprawa, że jest to zimowisko nietoperzy, więc zakaz na pewno będzie obowiązywał do 31 marca. Skrzyknęliśmy się na poniedziałek, żeby bez zakłócania życia nietoperzom, posprzątać to, co się da. Mamy nadzieję, że resztę uda się uprzątnąć na wiosnę - mówi Bartłomiej Dymek z Nadleśnictwa Kamienna Góra.
Jeszcze zimą pertraktować nad planem finansowym jaskiniowych porządków mają władze samorządowe, nadleśnictwo, przedstawiciele Patrolu Jaskiniowego, a także inspektorzy ochrony środowiska. Chyba dopiero wtedy okaże się, czy obiekt da się uratować.
Straż leśna prowadzi już dochodzenie w tej sprawie. W odpadach szukać będą między innymi dokumentów z danymi osób, które wyrzuciły je do jaskini. - Czasem ludzie zostawiają jakieś imienne kwity w takich miejscach - twierdzi Dymek.
Autor: ib/ks / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Patrol Jaskiniowy