Policjanci z Wałbrzycha po pościgu zatrzymali kierowcę, który w ogóle nie powinien siadać za kierownicę. Mężczyzna miał sądowy dożywotni zakaz kierowania pojazdami. Grozi mu do pięciu lat więzienia.
- Funkcjonariusze zauważyli jadący ulicą Świdnicką samochód osobowy i postanowili sprawdzić, czy kierowca posiada uprawnienia. Kiedy zbliżyli się do pojazdu, włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe, a wtedy siedzący za kierownicą mężczyzna gwałtownie przyspieszył i zaczął uciekać - relacjonuje Marcin Świeży z policji w Wałbrzychu. OGLĄDAJ TELEWIZJĘ NA ŻYWO W TVN24 GO >>>
Mimo kolizji jechał dalej
Do policjantów jadących za uciekającym kierowcą dołączyły kolejne patrole. W sumie mężczyznę próbowały zatrzymać cztery radiowozy. - Mężczyzna uciekał przez Olszyniec, Jedlinę-Zdrój aż dotarł do Głuszycy, gdzie na skutek nieprawidłowego wymijania się z innym pojazdem uszkodził bok jadącego z naprzeciwka samochodu - przekazuje Świeży. I dodaje: - To jednak nie był koniec pościgu.
Kierowca pojechał dalej. W Łomnicy porzucił swoje auto, a to stoczyło się wprost na radiowóz. Z kolei on sam zaczął uciekać na piechotę. Po chwili jednak został zatrzymany. - 39-latek uciekał, bo bał się konsekwencji tego, że wsiadł za kierownicę pomimo dożywotniego zakazu prowadzenia pojazdów. Mężczyzna był trzeźwy, ale pobrano mu krew do badań, by stwierdzić, czy nie kierował pod wpływem narkotyków - opisuje Świeży. Teraz za niezatrzymanie się do kontroli, jazdę pomimo zakazu sądowego i szereg wykroczeń popełnionych w trakcie ucieczki przed mundurowymi 39-latkowi grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.
Źródło: policja Wałbrzych
Źródło zdjęcia głównego: policja Wałbrzych