Pies, który na początku grudnia zaatakował ośmioletnią dziewczynkę, agresją wykazywał się już wcześniej. Jak informuje policja, kilka tygodni wcześniej czworonóg rzucił się na przechodzącego obok 10-letniego chłopca. Wtedy właścicielka psa została ukarana mandatem.
Do ataku amstaffa na ośmioletnią dziewczynkę doszło na początku grudnia w Wałbrzychu. Na szczęście, dziecku nie stało się nic poważniejszego. Jednak sprawa stała się głośna po tym, jak do internetu trafił wpis piętnujący ojca dziewczynki. Mężczyzna próbując ratować dziecko ranił psa.
- Zwierzę nie chciało zwolnić uścisku. Ojciec dziecka wyciągnął z kieszeni niewielki nożyk i uderzył nim psa w głowę. Za pierwszym razem pies nie puścił. Stało się tak dopiero po drugim ciosie ostrym narzędziem - relacjonował sierż. sztab. Marcin Świeży z policji w Wałbrzychu.
Pies zaatakował już kilka tygodni wcześniej
Po wszystkim zarzut usłyszała 15-latka, która podczas spaceru sprawowała opiekę nad psem. Nastolatka, po wyjściu z domu, ściągnęła zwierzęciu kaganiec. Za popełnienie "czynu karalnego" ma odpowiedzieć przed sądem dla nieletnich.
Okazuje się, że kilka tygodni przed tym zdarzeniem doszło do podobnego ataku tego samego czworonoga. - W tym samym rejonie miasta mieliśmy do czynienia z analogiczną sytuacją. Pies zaatakował wtedy 10-letniego chłopca - mówi Świeży. I dodaje, że zachowanie zwierzęcia zakończyło się wówczas zniszczeniem odzieży dziecka i strachem. W listopadzie za niezachowanie należytej ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia właścicielka psa została ukarana mandatem w wysokości 200 złotych.
Jeszcze przed końcem 2018 roku kobieta ma zostać przesłuchana przez policjantów.
Do zdarzenia doszło w Wałbrzychu:
Autor: tam/mś / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24