Policja zatrzymała dwie osoby, które uszkodziły system sterowania ruchem na trasie Wrocław-Poznań. Grozi im do 8 lat więzienia.
29-latka i 30-latek ukradli ok. 260 metrów przewodów z czynnej linii kolejowej, łączącej Wrocław i Poznań. Parę, przewożącą aluminiowe przewody samochodem, zauważyli dzielnicowi na wrocławskim Psim Polu.
- Doskonale zdawali sobie sprawę z zagrożenia, jakie powodują, bo mieli przy sobie przygotowane wcześniej tabliczki ostrzegające o niedziałającym systemie sterowania ruchem – mówi asp. Łukasz Dutkowiak z dolnośląskiej policji.
Czym to grozi?
Przede wszystkim uszkodzony system nie ostrzegał przed najeżdżającym pociągiem - podaje PKP PLK. Ale to nie wszystko. - Każde przecięcie przewodów powoduje, że u dyżurnego zapala się lampka z sygnałem, że system jest uszkodzony. I wtedy pociąg jadący 80 km/h zmniejsza prędkość do 20 km/h, a to powoduje opóźnienia – tłumaczy Mirosław Siemieniec z PKP Polskich Linii Kolejowych.
"Niebezpieczeństwo dla życia i mienia"
Kobieta i mężczyzna trafili na trzy miesiące do aresztu. Usłyszeli też zarzuty spowodowania niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób i mienia wielkich rozmiarów. Grozi im do 8 lat więzienia.
Autor: ansa/par//mz / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24