- To był normalny dom. Żyli w zgodzie – tak sąsiedzi wspominają czteroosobową rodzinę, którą dziś rano znaleziono martwą w mieszkaniu na wrocławskim Gaju. Według wstępnych ustaleń policji, żonę i dwie nastoletnie córki mógł zabić ojciec, który później popełnił samobójstwo.
- Widziałam wczoraj rano, wychodząc z domu, jak stał przy samych drzwiach. Widziałam jego zarost i jakieś jego wkurzenie, zdenerwowanie wielkie. I chciałam zapytać "panie Adamie, co się stało?", ale zrezygnowałam z tego. Może źle zrobiłam - mówi łamiącym się głosem jedna z sąsiadek rodziny z bloku przy ul. Ślicznej we Wrocławiu.Matka, dwie nastolatki i ojciec zostali znalezieni martwi w swoim mieszkaniu we wtorek rano. CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT."Dziewczynki uprzejme i grzeczne"- Nic nie słyszałem awantur. Nic. Nie wiem co się stało - mówi z żalem w oczach pan Ryszard, mieszkaniec bloku. On również był sąsiadem czteroosobowej rodziny. - Znałem gościa z widzenia. "Cześć, cześć" mówiliśmy sobie - wspomina ze łzami w oczach.Jak opowiada, dwie nastoletnie córki małżeństwa były uprzejme i grzeczne. - Zawsze mówiły "dzień dobry" - mówi pan Ryszard.Nie może zrozumieć, co się stało. I dlaczego mężczyzna mógł zamordować swoją rodzinę, a później się zabić.- To był normalny człowiek. Nie wiem co mu się stało - mówi. - Co mu się zrobiło? Nie mam pojęcia. Tyle lat żeśmy się znali. Płakać się chce. Tragedia - kończy ze smutkiem.Chodzili do kościoła. To zaskoczeniePodobnie o rodzinnym dramacie przy Ślicznej mówi Władysław Danilczuk. Jak opowiada przed kamerą, znał tę rodzinę od wielu lat.- Co niedziela i teraz, jak są majówki, chodzili pod wieczór całą rodziną za rączkę do kościoła - mówi. - W stosunku do mnie i jeszcze jak żyła moja mama, byli bardzo grzeczni i uczynni - dodaje.Jego zdaniem rodzina była bardzo normalna. Nie było patologii, pijaństwa.- Kłótni nie słyszałem tam. Pijaństwa nie widziałem - mówi i dopowiada, że nie jeden raz bywał u nich na przyjęciach urodzinowych. Były tort, ciasta, kawa i herbata… zwyczajnie.Dodaje, że przyczyn tragedii nie upatrywałby w problemach finansowych rodziny. - Raczej nie mieli długów. W końcu podjęli się remontu łazienki i kuchni. Dla mnie to jest zaskoczenie - kończy zamyślony.Dramat w mieszkaniuWe wtorek rano w jednym z wrocławskich mieszkań na osiedlu Gaj, policjanci znaleźli cztery martwe osoby. Według jednej z hipotez ojciec rodziny najpierw zamordował dwie nastoletnie córki i żonę, a następnie popełnił samobójstwo.Policjanci zostali wezwani, ponieważ z mieszkania dobiegała głośna muzyka, a z rodziną nie było kontaktu.
Do tragedii doszło na wrocławskim osiedlu Gaj:
Autor: d//ec/zp / Źródło: TVN24 Wrocław