W Turawie (woj. opolskie) ktoś skradł ważący kilka ton głaz. Kamień kilkadziesiąt lat temu został uznany za pomnik przyrody. Teraz została po nim wyrwa w ziemi. Pomnika szukają policjanci i mieszkańcy gminy.
Głaz wysoki na metr i długi na ponad 160 centymetrów leżał pomiędzy turawskimi jeziorami tuż przy ścieżce spacerowej i na stałe wpisał się w krajobraz.
Dlatego okolicznym mieszkańcom nie mieści się w głowach, że nagle zniknął. "20 lat koło niego spacerowałam. (...) Pusto bez niego" - napisała na facebookowym profilu "I Love Turawa" pani Ania.
Policja szuka sprawców kradzieży
Według miejscowych urzędników do kradzieży mogło dojść na początku marca. Jeszcze 1 marca głaz widział pracownik gminy, a dziesięć dni później turystka, która co roku fotografuje się w tym miejscu. Zdaniem urzędników do podniesienia głazu, a później jego wywiezienia trzeba było użyć koparki lub innego specjalistycznego sprzętu. O sprawie poinformowano policję.
- Otrzymaliśmy zgłoszenie o kradzieży głazu, który jest pomnikiem przyrody. Taki czyn jest przestępstwem, dlatego sprawą zajęli się kryminalni z Ozimka - informuje st. sierż. Przemysław Kędzior z biura prasowego opolskiej policji. Funkcjonariusze na miejscu kradzieży dokonali oględzin. Teraz ustalają ewentualnych świadków zniknięcia pomnika przyrody i szukają osób, które mogą mieć związek z jego kradzieżą.
Pomnik przyrody stał w Turawie:
Mapy dostarcza Targeo.pl
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: facebook.com/ILoveTurawa, TVN24 Wrocław