Trudne życie dzikich zwierząt. Z miejskich pułapek ratują je ludzie

Zwierzęta, które zimą potrzebowały ludzkiej pomocy
Zwierzęta, które zimą potrzebowały ludzkiej pomocy
Źródło: Ekostraż Wrocław, SM Wałbrzych, SM Jelenia Góra
Lis, szop, kaczka, jeże i myszołów - to tylko niektóre z dzikich zwierząt, którym w ostatnim czasie potrzebowały ludzkiej pomocy gubiąc się i grzęznąc w miejskiej dżungli. Łatwo nie jest też w naturze, gdzie ostatnio w tarapaty wpadł dzik.

Strażnicy miejscy z Jeleniej Góry przyszli z odsieczą uwięzionemu, w centrum miasta, szopowi. - Zwierzę wpadło do sporego zagłębienia przy budynku. Na miejsce musieliśmy wezwać lekarza weterynarii i strażaków, by dostać się do szopa - relacjonuje Artur Wilimek z jeleniogórskiej straży miejskiej. Zwierzaka najpierw uśpiono, później wywieziono go za miasto i wypuszczono na wolność.

Z kolei ich koledzy z Wałbrzycha interweniowali w sprawie "nietypowego gościa", który zawitał do okienka piwnicznego jednej z miejskich kamienic. - Osobliwą kryjówkę, w samym centrum miasta, wybrał sobie młody lisek - opisują funkcjonariusze i dodają, że zwierzę było przestraszone i ranne. Rudy mieszkaniec lasu został zabrany przez strażników i przekazany pod opiekę specjalistycznej firmy.

Szop znaleziony w centrum Jeleniej Góry
Szop znaleziony w centrum Jeleniej Góry
Źródło: SM Jelenia Góra

Zakrojoną na szeroką skalę akcję zorganizowali leśnicy spod Złotoryi. Wszystko po to, by uratować uwięzionego, w starym hutniczym piecu, dzika. W trzymetrowej dziurze zwierzak leżał prawdopodobnie przez tydzień. Był na skraju wyczerpania. Pomoc przyszła w porę. Dzięki zaangażowaniu strażaków, ochotników z Jednostki Poszukiwawczo-Ratowniczej "Baryt", weterynarza i pracowników Nadleśnictwa Złotoryja lochę wyciągnięto i wypuszczono na wolność.

Strażnicy miejscy z Wałbrzycha uratowali lisa
Strażnicy miejscy z Wałbrzycha uratowali lisa
Źródło: SM Wałbrzych

CZYTAJ WIĘCEJ NA TVN METEO

Jeż uciekał przed pługiem śnieżnym

Dzikie zwierzaki "gubią" się też we Wrocławiu. W styczniu w okolice Rynku zawędrowała kaczka gadatliwa. - Przelatywała nad miastem i prawdopodobnie spadła - mówi Dawid Karaś, wolontariusz z wrocławskiej Ekostraży. Ptak został przechwycony przez ekostrażników.

W ostatnim czasie ratowali też rannego krogulca i myszołowa. W okresie zimowym notorycznie zajmują się jeżami. - To masówka. Pod naszą opiekę trafia ich kilkadziesiąt każdego miesiąca. Mają pecha, bo żyją w mieście i zawsze coś im się przydarzy - przyznaje Karaś. Jako przykład podaje jeża, który podczas jednego ze śnieżnych dni uciekał przed pługiem.

Co robić w przypadku spotkania z rannym i osłabionym zwierzęciem? - Nie bać się, zachować spokój, zabezpieczyć zwierzaka, na przykład poprzez umieszczenie w kartonie i wezwać nas lub odpowiednie służby - wylicza wolontariusz. I podkreśla, że szczególną ostrożność trzeba zachować w przypadku ratowania nietoperzy, bo są nosicielami wścieklizny i potrafią dotkliwie pogryźć.

Uratowany przez wolontariuszy jeż
Uratowany przez wolontariuszy jeż
Źródło: Ekostraż Wrocław
Ranny myszołów trafił pod skrzydła ekostrażników
Ranny myszołów trafił pod skrzydła ekostrażników
Źródło: Ekostraż Wrocław

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław

Czytaj także: