- Czapki z głów przed Sebastianem - mówi o swoim podopiecznym trener Śląska Wrocław. Sebastian Mila, który na co dzień pracuje właśnie z dolnośląską drużyną, w meczu z Niemcami zdobył drugą bramkę. Polska reprezentacja po raz pierwszy w historii wygrała ze swoim zachodnim sąsiadem.
Polska reprezentacja w piłkę nożną po raz pierwszy w historii wygrała w sobotę mecz z reprezentacją Niemiec. Piłkarze rozgromili panujących mistrzów świata 2:0. Drugiego gola dla Polaków strzelił piłkarz Śląska Wrocław, Sebastian Mila.
- Odegrał jedną z kluczowych ról we wczorajszym meczu. Powiedzieć, że jest bohaterem narodowym to może za dużo, ale bohaterem dekady sportowej tak - komentuje Tadeusz Pawłowski, trener Śląska Wrocław.
"Wrocław jest z niego dumny"
Tłumaczy, że jest pierwszym od 25 lat zawodnikiem Śląska Wrocław, który strzelił gola w reprezentacji w tak ważnym meczu.
- Wszedł w odpowiednim momencie. Pan Nawałka wykazał się kunsztem trenerskim, bo to, że Mila pojawił się na boisku, zmieniło układ rozgrywki - przyznaje w rozmowie z TVN24.
Przekonuje, że jego zawodnicy są dumni z Mili.
- Czapki z głów przed Sebastianem. Wrocław jest z niego dumny - wyjaśnia.
"Musiałem uspokajać żonę"
Pawłowski mecz oglądał z żoną. - Gdy na boisku pojawił się Sebastian, musiałem ją uspokajać, żeby sąsiedzi nie wezwali policji. Emocje sięgały zenitu - uśmiecha się.
Dodaje, że od razu po wygranej skontaktował się z bohaterem meczu.
- Pogratulowałem mu, a on odpisał, że to także moja zasługa - mówi trener. - Rzeczywiście, trenerzy klubowi mają udział w sukcesie zawodników, bo na co dzień się z nimi szkolą. Cały sztab na to wpływa - przyznaje.
Autor: mir/mz / Źródło: TVN24 Wrocław