Ukradli samochód i ruszyli nim w podróż. W trakcie jazdy ugrzęźli na polu. Z potrzasku próbowali się wydostać. Bezskutecznie. Byli zmuszeni porzucić łup. W sprawie zatrzymano dwóch 20-latków.
Osobowy fiat był zaparkowany na jednym z parkingów w Świdnicy. W nocy zniknął. - Po otrzymaniu zgłoszenia o kradzieży policjanci rozpoczęli działania zmierzające do odnalezienia samochodu. Jeszcze tego samego dnia znaleźli porzucony na polu pojazd - relacjonuje asp. sztab. Grzegorz Oleśkiewicz ze świdnickiej policji.
Kombinowali, by wydostać się z pułapki
Jak dodaje ślady wskazywały na to, że sprawcy kradzieży samochodem chcieli przejechać przez pole. Jednak ugrzęźli w miękkiej ziemi. Z potrzasku próbowali się wydostać. - Nie pomogło im nawet podkładanie dywaników samochodowych pod koła. Bezsilni porzucili auto i uciekli - mówi policjant.
Samochód wrócił do właściciela, a funkcjonariusze rozpracowywali sprawców kradzieży. W sprawie zatrzymano dwóch 20-latków. Mężczyźni usłyszeli zarzuty. Do winy się przyznali. - Potwierdzili, że podczas próby skrócenia sobie drogi zakopali się na polu. Opowiedzieli też co zamierzali zrobić ze swoim łupem. Chcieli rozłożyć go na części i sprzedać - zdradza Oleśkiewicz.
Podejrzanym grozi do 10 lat więzienia.
Do zdarzenia doszło na terenie powiatu świdnickiego:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: KPP Świdnica