Jednego mężczyznę zabił, drugiemu zadał 38 ciosów nożem. Twierdził, że został zaatakowany i tylko się bronił. Sąd uznał, że jest winny. Jednak działał w warunkach ograniczonej poczytalności. Mężczyznę skazał na pięć lat pozbawienia wolności. Wyrok nie jest prawomocny.
Pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia 2016 roku. Do tej pory przebieg zdarzeń prokuratorzy przedstawiali następująco: spotkanie towarzyskie znajomych, uczestnicy imprezy nie stronili od alkoholu. Czytaj więcej
Jednego zabił, drugiego omal nie pozbawił życia
Jednak, jak ustalił Sąd Okręgowy w Świdnicy, żadnej imprezy nie było. Dwóch mężczyzn pojawiło się w mieszkaniu 26-letniego Dawida P., bo ten wcześniej chwalił im się swoją uprawą konopi. Miała być okazała. Gdy mężczyźni pojawili się u P., zobaczyli dwa krzaki. Ale to miało ich nie zniechęcić. Jeden z nich, jak twierdzi sąd, zaczął nakłaniać właściciela konopi do handlu narkotykami. - Gdy odmawiał, był bity. Miał obrażenia od uderzeń pięścią - mówił sędzia Jerzy Zieliński.
Gdy goście wychodzili z mieszkania P., wywiązała się awantura. Zaczęło się od wulgarnych słów, później doszło do szarpaniny. To wtedy P. chwycił za nóż. I zaczął zadawać ciosy. 32-latka uderzył najpierw w szyję. Później posypały się kolejne ciosy. Ofiara P. wykrwawiła się na śmierć. Drugi z mężczyzn także został zaatakowany nożem. Gdy przewrócił się na P. ten zadawał mu ciosy na oślep. W sumie 38 ran kłutych i ciętych, 26 z nich w okolice głowy. Ranny przeżył, bo zdołał uciec i udzielono mu pomocy.
Wyrok: winny, ale...
Mężczyzna twierdził, że kilkadziesiąt razy uderzał nożem, bo musiał się bronić. Utrzymywał, że został zaatakowany. Jednak śledczy w taką wersję nie uwierzyli. Słowom mężczyzny przeczyła między innymi opinia biegłej. - Stwierdziła, że ta wersja jest mało prawdopodobna - informował Marek Rusin, szef Prokuratury Rejonowej w Świdnicy. Zdaniem śledczych P. działał "w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia". Został oskarżony o zabójstwo i usiłowanie zabójstwo.
26-latek przeszedł badania. Okazało się, że gdy zadawał ciosy, był pod wpływem alkoholu, środków psychotropowych i odurzających. P. stanął przed sądem. Po kilku rozprawach Sąd Okręgowy w Świdnicy wydał wyrok w jego sprawie. Uznał go winnym zarówno zabójstwa, jak i usiłowania zabójstwa i posiadania dwóch krzaków konopi. Za to pierwsze 26-latkowi wymierzono karę czterech lat pozbawienia wolności, za drugie trzech lat, a za trzecie trzech miesięcy więzienia. Sąd ogłosił, że kara łączna w przypadku P. to pięć lat więzienia. Mężczyzna ma też zapłacić nawiązkę w wysokości 10 tysięcy złotych dla swojej niedoszłej ofiary i pięciu tysięcy złotych dla bliskiej zabitego mężczyzny.
Prokuratura chciała 25 lat więzienia
Zeznania niektórych świadków sąd uznał za niewiarygodne. Okolicznością łagodzącą było to, że P. w chwili popełniania zbrodni miał w znacznym stopniu ograniczoną zdolność do pokierowania swoim postępowaniem. Oskarżyciel publiczny wnosił o 25 lat pozbawienia wolności. I nie wyklucza odwołania się od nieprawomocnego wyroku.
- Z uwagi na fakt zastosowania, przy wymierzaniu kary, przez sąd nadzwyczajnego złagodzenia kary i z uwagi na przyjęcie, że oskarżony działał w warunkach ograniczonej poczytalności, co jest kwestią kontrowersyjną, i ze względu na wymiar kary złożymy wniosek o uzasadnienie wyroku, a po zapoznaniu się z nim rozważymy złożenie apelacji - powiedziała Blanka Uracz z Prokuratury Rejonowej w Świdnicy.
Do zabójstwa doszło w Świebodzicach:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | M. Siemaszko