Byli pijani i bez powodu zaczepili grupę nastolatków. Zaczęli się szamotać, a gdy dwóch chłopaków pobiegło po pomoc, mężczyźni zaatakowali 14-latka i mężczyznę, który stanął w jego obronie.
- Dwaj sprawcy w wieku 19 i 20 lat, będąc już w stanie mocno nietrzeźwym, zaatakowali na ulicy grupkę młodych ludzi w wieku 14, 16 i 17 lat. Ci usiłowali zejść agresorom z drogi, ale mężczyźni wyraźnie szukali tylko powodu do ataku - informuje nadkom. Bogdan Kaleta z policji w Głogowie.
Dwóm starszym chłopcom udało się ucieć, ale z pijanymi napastnikami został ich 14-letni kolega. Nastolatkowie wezwali pomoc.
- Uderzali w okna jednego z pobliskich domów. Wybiegł z niego 39-latek, który stanął w obronie chłopców. Został zaatakowany. Mężczyźni przewrócili go na ziemię i skopali - relacjonuje policjant.
14-latek oraz jego koledzy nie odnieśli poważnych obrażeń. Zostali lekko poturbowani.
Ucieczka z promilami
Gdy na miejscu pojawił się policyjny radiowóz, napastnicy zaczęli uciekać. Byli jednak na tyle pijani, że nie odbiegli daleko i zostali zatrzymani. Nie potrafili wytłumaczyć, dlaczego zaatakowali nastolatków.
- Przeprowadzone badanie wykazało u 20-latka ponad 2,1 promila, a u 19-latka prawie 1,5 promila alkoholu w organizmie - dodaje Kaleta.
Policja informuje, że obaj mężczyźni usłyszeli już zarzuty pobicia i przyznali się do winy. Grozi im do 5 lat więzienia. Muszą też wpłacić poręczenie majątkowe i zostali objęci dozorem policyjnym.
Autor: ansa/k / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24