Pociąg relacji Lublin-Szczecin ominął stację w Środzie Śląskiej pod Wrocławiem. "Zaczął się chaos. Pasażerowie, około 30 osób, zaczęli szukać konduktora w celu wyjaśnienia sytuacji" - relacjonuje jedna z pasażerek. Kilka kilometrów dalej pociąg zatrzymał się, a maszynista został zmieniony. Zdarzenie bada komisja dochodzeniowa.
W poniedziałek około południa pasażerów pociągu TLK "Wyczółkowski" relacji Lublin-Szczecin podczas podróży przez Dolny Śląsk zaskoczyło ominięcie przez skład stacji Środa Śląska pod Wrocławiem. Według relacji pani Anny, pasażerki, która poinformowała nas o sprawie za pośrednictwem Kontaktu 24, aż do stolicy województwa przejazd odbywał się bez żadnych zakłóceń. Problemy zaczęły się po tym, jak "Wyczółkowski" z opóźnieniem wyjechał z Wrocławia.
Pasażerowie usłyszeli komunikat o "komisji dochodzeniowej"
"Pociąg minął zaplanowaną stację w Środzie Śląskiej, nie zatrzymał się. Wcześniej nie było żadnych komunikatów, że stacja zostanie pominięta. Zaczął się chaos. Pasażerowie, około 30 osób, zaczęli szukać konduktora w celu wyjaśnienia sytuacji. Chwilę później zatrzymaliśmy się gdzieś w polu przed Legnicą. Staliśmy tak przez jakiś czas i ruszyliśmy w dalszą trasę. W czasie tego postoju dalej nie podano nam żadnych informacji" - zrelacjonowała pani Anna.
Nasza czytelniczka podkreśliła, że pociąg zatrzymał się w pobliskim małym miasteczku Malczyce. Dopiero wtedy, według jej opowieści, podróżni usłyszeli pierwszy oficjalny komunikat, który miał brzmieć: "W związku ze zdarzeniem, na stacji pojawi się komisja dochodzeniowa i może nastąpić 120-minutowe opóźnienie". Pani Anna dodała, że nie podano, o jakie zdarzenie chodzi.
Zmienili maszynistę, sprawę wyjaśnia komisja
Pytany o sprawę rzecznik PKP PLK Radosław Śledziński poinformował, że powołana komisja wyjaśnia, dlaczego pociąg relacji Lublin Główny-Szczecin Główny nie zatrzymał się przy peronie w Środzie Śląskiej.
"Nie było zagrożenia dla podróżnych. Wstępne ustalenia wskazują, że oznakowanie było prawidłowe, przekazywane były właściwe sygnały na semaforach. Skład został zatrzymany na polecenie kierownika pociągu ok. 300 m za peronem przystanku Środa Śląska i – za zgodą komisji – dojechał do stacji Malczyce. Nastąpiła tam zmiana maszynisty" - odpowiedział na pytania Kontaktu 24 Śledziński.
Rzecznik kolei podkreślił, że "pasażerowie dojechali do Środy Śląskiej pociągiem Kolei Dolnośląskich (przy honorowaniu biletów). Przewoźnik zapewnił poczęstunek. Po zakończeniu czynności, ok. godz. 12:55, przywrócono rozkładową organizację ruchu".
Źródło: Kontakt 24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24