Kilkadziesiąt puszek farby, profesjonalni graficiarze i stary autobus MPK. Tak wrocławski przewoźnik promuje akcję przeciwko wandalom w komunikacji miejskiej.
Trzech artystów z grupy graficiarskiej LN przekształca starego busa w jeżdżące dzieło sztuki.
- A konkretnie w jeżdżący po naszym mieście tatuaż - śmieje się Filip "Skond" Niziołek, pomysłodawca akcji.
Wrocławskie Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji od lat walczy z wandalami, którzy szpecą autobusy i tramwaje, "zapisując" je sprayami.
- Nie ma dnia, żebyśmy nie dostawali informacji o takich zniszczeniach w pojazdach - mówi Agnieszka Korzeniowska, rzecznik MPK Wrocław. – Wydajemy na to krocie. Tylko w tym roku kosztowało nas to pół miliona złotych. Jeśli chcielibyśmy oczyścić wszystkie pojazdy, potrzebowalibyśmy 5 mln zł – dodaje.
Zamiast tego, przewoźnik postanowił pokazać, że pomazane szyby, ścianki i siedzenia nie są sztuką, ale może nią być profesjonalne graffiti.
MPK się skarży - artyści usprawiedliwiają
- Sztuka w dzisiejszych czasach ma bardzo elastyczną granicę. Co dla jednych jest artystycznym działaniem, dla drugich już niekoniecznie. Na przykład dla wrocławskiego przewoźnika - mówi jeden z zaproszonych grafficiarzy.
MPK inwestuje nie tylko w puszki z farbami. Jesienią wrocławski przewoźnik zainstaluje kamery we wszystkich pojazdach. Ma to pomóc w łapaniu wandali. Na razie monitoring działa w niektórych autobusach, dzięki którym udało się złapać kilku wandali.
Autor: Olga Bierut