Nie ma kontenerów, nie ma informacji, jest za to wielki bałagan. Mimo, że z pierwszym dniem lipca w życie weszła ustawa śmieciowa, rewolucja jakby ominęła... Wrocław. – Zadeklarowaliśmy segregację śmieci, ale wciąż nie ma odpowiednich pojemników – denerwuje pan Zdzisław. A urzędnicy mu odpowiadają: - To okres przejściowy.
- Osobiście byłem w spółdzielni zapytać, kiedy będą kontenery do segregacji - pan Zdzisław pokazuje jak wygląda sytuacja na jego podwórku. – Odpowiedzieli mi: "zobaczymy jak to będzie" – dodaje.
Ale nie trzeba czekać, żeby zobaczyć. W centrum miasta, tuż obok rynku, nieposegregowane odpady właściwie wysypują się ze śmietników, walając się na ziemi. Mieszkańcy zdziwieni nie są. - Ze śmieciami jest problem od 40 lat, a w tym podwórku odpady podrzucane są z całej okolicy – denerwuje się pan Leszek.
Miało być czysto, jest bałagan
Z pierwszym dniem lipca w życie weszła ustawa śmieciowa, która miała zrewolucjonizować system odbioru odpadów w gminach. Na podwórkach miały stanąć kontenery do segregacji, a mieszkańcy którzy się do tego zadeklarowali, mieli osobno wyrzucać na przykład plastikowe butelki czy papier.
Mieszkanka Wrocławia, pani Elżbieta, macha ręką na całą zapowiadaną "rewolucję". - Prawdopodobnie nie będziemy mogli w ogóle segregować śmieci – mówi. – Sąsiad był w spółdzielni i powiedział, że zmienili jego deklarację, skreślono cenę i to, że on chciał segregować śmieci - denerwuje się pani Elżbieta. – Ja u zarządcy złożyłem taką deklarację, chciałem segregować. Natomiast żadnej odpowiedzi nie dostałem – burzy się pan Leszek.
Nie dostał też kontenerów, więc posegregowane śmieci musi wyrzucać do jednego kubła. W ten sposób część wrocławian będzie musiała sobie radzić nawet przez najbliższy miesiąc. - Wszystko dlatego, że jest teraz okres przejściowy. Mamy miesiąc na to, żeby uzupełnić kontenery - rozkłada ręce Aleksandra Brzoza z Alby, firmy odpowiedzialnej za wywóz śmieci w kilku dzielnicach Wrocławia.
Władze Wrocławia każą czekać
Jak tłumaczy, problem leży w tym, że zmiana ustawy nie dała im czasu na przygotowanie. - Do ostatniego dnia czerwca obowiązywały wcześniejsze umowy, nie mogliśmy postawić własnych kontenerów nie na naszym terenie. Dopiero będziemy to robić - mówi Brzoza.
Miało więc być czysto, a jest bałagan. Kto go teraz posprząta? - W ustawie jest jasno, że teraz to gmina jest właścicielem śmieci – tłumaczy Marek Dera, wiceprezes zarządu spółdzielni Wrocław-Południe. – W pierwszej kolejności więc to władze odpowiadają za bałagan, następnie firma wywożąca śmieci, a dopiero w ostatniej kolejności zarządcy nieruchomością – mówi.
Co więc na to pierwsi odpowiedzialni? - Kontenery będą się stopniowo pojawiać, więc na razie nie będziemy przestrzegać segregacji - informuje jedynie Wojciech Adamski, wiceprezydent Wrocławia. CZYTAJ WIĘCEJ O PRZESUNIĘCIU TERMINU WROCŁAWSKIEJ REWOLUCJI ŚMIECIOWEJ.
Autor: zp,bieru//kv / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław