Pamięta smutne lata komunizmu i milicyjnych łapanek. Zegar Duch Czasu z ulicy Świdnickiej, który do połowy lat. 90 był symbolem Pomarańczowej Alternatywy, sam został jednak niemal całkiem zapomniany. Ale nie przepadł, a w 2016 roku może powrócić.
Zegar na ulicy Świdnickiej pojawił się w 1975 roku.
- Zbudowano wtedy przejście podziemne i postawiono zegar na prostokątnym słupie – wyjaśnia prof. Teresa Kulak, historyk Uniwersytetu Wrocławskiego. – Wtedy jeszcze mało kto zwracał na niego uwagę – dodaje.
Ulotki, papier toaletowy i „łapanki”
Swoistym symbolem walki z komunizmem zegar stał się w latach 80. Rozrastający się ruch happeningowy Pomarańczowej Alternatywy nadał czasomierzowi nowy charakter.
- W smutnych czasach pod zegarem zaczęli gromadzić się ludzie, którzy swoim uśmiechem i radością walczyli z uciskiem – przypomina Teresa Kulak. – Właśnie tam organizowali swoje spotkania i wystąpienia – dodaje.
Ludzie Pomarańczowej Alternatywy, studenci i opozycjoniści, obnażali absurdy systemu i skłaniali innych do myślenia przez swoje hasła i akcje. - Oprócz ulotek i przebierania się za krasnoludki, rozdawali na Świdnickiej nawet papier toaletowy, który był wtedy towarem deficytowym – opowiada Kulak.
Pod zegarem zdarzały się też milicyjne „łapanki”. Służbom mundurowym nie zawsze podobały się happeningi „pomarańczowych”. - Mieli na szczęście dobrą drogę ucieczki, głównie w stronę Uniwersytetu – uśmiecha się historyk.
Duch Czasu i pierwsze wybory
Do lat 80. zegar był po prostu czasomierzem z ulicy Świdnickiej. Od momentu pojawienia się Pomarańczowej Alternatywy zegar pamiętany jest jednak jako „Duch czasu”. Dlaczego?
- Ktoś napisał na nim zdanie „Tu mieszka Duch Czasu” – wyjaśnia Teresa Kulak. – Od tamtej pory tak nazywała go już większość wrocławian - dodaje.
Duch Czasu, chociaż stał się symbolem czasów walki z komunizmem, odnalazł się także w nowej sytuacji politycznej, przed pierwszymi demokratycznymi wyborami w czerwcu 1989 roku.
- Pamiętam, że politycy startujący w wyborach rozkładali stoliki pod zegarem i przedstawiali mieszkańcom swoje poglądy - opowiada prof. Kulak.
Smutny koniec i dubler na Euro
Duch Czasu przestał informować wrocławian, która godzina, w połowie lat. 90. Wtedy to rozpoczął się remont ulicy Świdnickiej. - Na czas prac zegar został zdemontowany – informuje Ewa Mazur z Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta. – Po remoncie nie wrócił jednak na swoje miejsce i od prawie 20 lat znajduje się w naszym magazynie – dodaje.
Od tego czasu wykorzystany był tylko raz, podczas wystawy Solidarny Wrocław w 2010 roku.
Na 900 dni przed Mistrzostwami Europy 2012 na ulicy Świdnickiej pojawił się łudząco podobny zegar, który odliczał czas pozostały do rozpoczęcia Euro we Wrocławiu. Mimo, że impreza odbyła się pół roku temu, zegar stoi na ulicy Świdnickiej do dziś.
- Nie było planów, by zdemontować zegar po Euro, nikomu on przecież nie przeszkadza – wyjaśnia Magdalena Okulowska z biura prasowego Urzędu Miasta.
Odmierzą czas do ESK 2016?
Magistrat ma jednak plany dotyczące nie tylko zegara odmierzającego czas do Euro, ale także Ducha Czasu. - Pojawiły się plany, żeby wykorzystać zegary z ulicy Świdnickiej z okazji Europejskiej Stolicy Kultury 2016 – zdradza Okulowska. Jakie? Tego magistrat na razie nie chciał powiedzieć. - Plany są na razie bardzo ogólne, dlatego opowiemy o nich, gdy będą precyzyjnie przygotowane – informuje Okulowska.
Autor: Marta Olejnik / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Wratislaviae Amici