Wrocławska prokuratura występuje do Sądu Najwyższego z wnioskiem o wznowienie postępowania w sprawie Tomasza Komendy, który od 18 lat siedzi w więzieniu. Mężczyzna odsiaduje wyrok za brutalny gwałt i morderstwo nastoletniej Małgosi. - Zamierzamy wnosić o jego uniewinnienie - zapowiada Robert Tomankiewicz, naczelnik Dolnośląskiego Wydziału Prokuratury Krajowej we Wrocławiu. Reportaż "25 lat za niewinność" Grzegorza Głuszaka już dziś o godzinie 20.30 w "Superwizjerze" w TVN24 oraz w "Uwadze!" TVN o godz. 19.50.
Nagie ciało 15-latki zostało znalezione 1 stycznia 1997 roku na jednej z posesji w Miłoszycach (woj. dolnośląskie), kilkadziesiąt metrów od miejsca, gdzie witała Nowy Rok. Bawiła się na dyskotece. Małgosia została brutalnie zgwałcona. Na śniegu i mrozie umierała przez wiele godzin. Zmarła z wykrwawienia i wyziębienia.
Śledczy ustalili, że sprawców było kilku. Świadczyły o tym ślady zostawione na miejscu zbrodni, między innymi DNA. Jednak wówczas skazany został tylko Tomasz Komenda. Inni sprawcy nie zostali wykryci.
18 lat w więzieniu
Mężczyzna dostał 25 lat więzienia. Nigdy nie przyznał się do popełnienia zbrodni. Ze swojego wyroku odsiedział już większość - 18 lat. Teraz okazuje się, że prawdopodobnie jest niewinny.
- Tomasz Komenda został skazany na podstawie konkretnych dowodów, na tamtym etapie ocenionych jako dowody mocne. Nasza ocena tych dowodów jest dzisiaj zupełnie inna - przyznaje Robert Tomankiewicz, naczelnik Dolnośląskiego Wydziału Prokuratury Krajowej we Wrocławiu.
- Na początku powstało pewne odczucie, że Tomasz Komenda nie mieści się w obrazie tej zbrodni. Następne analizy i czynności przekształciły to odczucie w poważne wątpliwości co do tego, że dopuścił się tego czynu. Aż ostatecznie nabraliśmy pewności, że skazany Tomasz Komenda nie ma z tą zbrodnią żadnego związku - dodaje Tomankiewicz.
Stąd decyzja o sformułowaniu wniosku do sądu o wznowienie postępowania. Prokuratura będzie wnosić o uniewinnienie mężczyzny. Ostatnie słowo ma w tej sprawie sąd.
Dopóki z nowym materiałem dowodowym nie zapozna się sędzia, szczegóły śledztwa nie będą przekazywane opinii publicznej - uprzedza prokuratura.
Reportaż "25 lat za niewinność" Grzegorza Głuszaka już dziś o godzinie 20.30 w "Superwizjerze" w TVN24 oraz w "Uwadze!" TVN o godz. 19.50.
"Rodzice czują się oszukani"
Doniesienia prokuratury skomentowała w piątek Ewa Szymecka, adwokat, która od lat walczyła o to, by śledztwo zostało wznowione.
- Rodzice i siostra Małgosi czują się w jakimś sensie oszukani, dlatego że przedtem zaoferowano im, nam, tak zwane niezbite, stuprocentowe dowody obiektywne w postaci odcisków zębów, co do których biegli powiedzieli, że mogą należeć tylko do tego osobnika (Tomasza Komendy - red.). Następnie była badana czapka w badaniach osmologicznych (w kryminalistyce badanie zapachów ludzi - red.), dwa różne psy, w różnych godzinach, zgodnie z protokołem ustaliły, że ta czapka należy do oskarżonego. No i DNA pobrane z włosów z czapki. Do tego wszystkiego Komenda, będąc oskarżonym, odmówił w ogóle składania wyjaśnień - wylicza Szymecka.
Adwokat liczy, że prokuratorzy wyjaśnią, jak to możliwe, że przed laty wszystkie dowody wskazywały na Tomasza Komendę, a teraz winę przypisuje się Ireneuszowi M., który po 20 latach od zbrodni usłyszał w tej sprawie zarzuty.
Powtórna analiza
Po skazaniu Tomasza Komendy śledztwo w zakresie pozostałych zabójców zostało umorzone. O jego wznowienie starała się rodzina 15-latki. Ich pełnomocnik wysyłał kolejne pisma do ministerstwa, aby śledczy ponownie zajęli się sprawą. Prośby te zostały w końcu wysłuchane. W 2016 roku minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro zdecydował, że sprawa morderstwa w Miłoszycach zostanie zbadana raz jeszcze.
Od Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu sprawę przejął Dolnośląski Wydział Zamiejscowy Prokuratury Krajowej. Przez kilka miesięcy specjalny zespół śledczych, złożony z prokuratorów i policjantów, w tajemnicy wertował 20 przepastnych tomów akt. Nowe ustalenia pozwoliły na postawienie zarzutów dokonania gwałtu ze szczególnym okrucieństwem i zabójstwa Ireneuszowi M., który feralnego wieczoru bawił się na tej samej dyskotece co Małgosia.
Kilka dni po jej śmierci został przesłuchany. Jednak wówczas jego zeznania zostały zbagatelizowane. Inaczej zostały potraktowane po kolejnej analizie, po niemal 20 latach od zabójstwa. - Te zeznania były bardzo interesujące. Wskazywał w nich na pewne elementy, które w naszej ocenie mógł znać jedynie sprawca - przyznawał już w styczniu tego roku Robert Tomankiewicz.
M. nie przyznał się do winy, a zarzutami był zaskoczony. Obecnie odsiaduje wyrok za gwałty.
Autor: ib//ec / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24