Sąd Apelacyjny we Wrocławiu obniżył o połowę karę mężczyźnie, który przez rok wykorzystywał seksualnie 10-latkę. Minister sprawiedliwości zapowiada wystąpienie o kasację wyroku. - Takie obniżenie kary, taka wspaniałomyślność i łaskawość jest rzeczą bulwersującą - powiedział Zbigniew Ziobro.
Na konferencji prasowej minister sprawiedliwości mówił, że wcześniej sąd niższej instancji wydał znacznie wyższy wyrok w stosunku do przestępcy, a sąd wyższej instancji, "gdzie doświadczenie i odpowiedzialność powinny górować nad chęcią ulegania populistycznym poprawnościom politycznym, ten sąd wyższej instancji tutaj całkowicie zawiódł i skompromitował się, a przy okazji polski wymiar sprawiedliwości".
"Przychodził do Klaudii kiedy nie było innych domowników"
Wszystko dlatego, że Artur B. przez ponad rok - od lutego 2010 do 23 lutego 2011 roku - molestował 10-letnią dziewczynkę. Mężczyzna był partnerem ciotki dziewczynki. Mieszkał pod jednym dachem z nią, 10-latką, jej matką i rodzeństwem, a także ich dziadkami.
Jak informuje onet.pl: "Artur B. przychodził do Klaudii kiedy nie było innych domowników. Zmuszał dziecko do wyuzdanego seksu. Klaudia opisywała później, że wuj przytrzymywał ją silnymi męskimi dłońmi, kiedy się wyrywała i go kopała. Zapowiadał, że gdy dziewczynka podrośnie będzie z nią robił jeszcze więcej".
Uciekł, gdy dowiedzieli się co zrobił
Sprawa wyszła na jaw, gdy po roku dziecko trafiło do szpitala. O tym co ją spotkało opowiedziała koleżance ze szpitalnej sali. Pacjentka miała nikomu nie powtarzać historii. Jednak słowa nie dotrzymała. Dramat 10-latki opisała w liściku, który zostawiła pod poduszką. Ten znalazł lekarz. O sprawie poinformowano śledczych.
B. uciekł z domu w którym mieszkała dziewczynka. Jednak wrócił po jakimś czasie. Nożem zaatakował dziadka 10-latki, bo ten nie chciał wpuścić go do domu. Napastnik uciekł. Rozesłano za nim list gończy. Został zatrzymany niemal po czterech latach. Pod koniec 2017 roku mężczyzna zasiadł na ławie oskarżonych.
Siedem lat zamiast trzynastu
W lutym 2018 roku Sąd Okręgowy skazał go na 13 lat więzienia. Rozstrzygnięcie nie było prawomocne. Odwołała się od niego prokuratura i obrona mężczyzny. Ta kwestionowała jego winę.
22 czerwca Sąd Apelacyjny we Wrocławiu zmienił wyrok w sprawie B. Jak informuje Witold Franckiewicz, rzecznik prasowy sądu, kara pozbawienia wolności z lat 13 została obniżona do siedmiu. Sąd nałożył też na B. obowiązek zapłacenia nawiązek: 10 tysięcy złotych na rzecz dziewczynki i dwa tysiące złotych na rzecz jej dziadka.
Minister sprawiedliwości: bulwersujący wyrok
Według ministra sprawiedliwości decyzja sądu apelacyjnego to "bulwersujący wyrok". Zbigniew Ziobro mówił, że sędzią sprawozdawcą w tym procesie był sędzia "znany ze swoich dość ekstrawaganckich wypowiedzi, kwestionujących nasze zmiany w wymiarze sprawiedliwości". Ziobro podkreślał, że sędzia sprawozdawca "ma zwykle wiodącą rolę, jeśli chodzi o ocenę sprawy i propozycję reakcji karno-prawnej".
Decyzję sądu komentował tak: "takie obniżenie kary, taka wspaniałomyślność i łaskawość jest rzeczą bulwersującą". I zapowiedział, że w tej konkretnej sprawie "skorzysta ze swoich uprawnień jako prokuratora generalnego". - Zamierzam wystąpić z wnioskiem kasacyjnym do SN, dotyczyć będzie on nie tylko kary, ale - być może - nie chcę tego przesądzić, oceny prawnej czynu. Będziemy nad tym jeszcze dyskutować - poinformował minister. Podkreślił też, że ministerstwo sprawiedliwości zamierza "stworzyć sądom możliwość surowszego karania najbardziej zdemoralizowanych przestępców tak, by na dłuższe lata trafiali oni do zakładów karnych".
Zwróciliśmy się do Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z prośbą o udostępnienie uzasadnienia wyroku. Sąd - wskazując na charakter sprawy i zasłaniając się dobrem pokrzywdzonej - odmówił.
Do molestowania dziewczynki dochodziło w jednej ze wsi pod Trzebnicą:
Autor: tam/gp / Źródło: PAP, onet.pl, TVN24 Wrocław