Prokuratorzy z Jeleniej Góry (województwo dolnośląskie) oskarżają 62-letniego Jacka B. o zabicie czterech osób. Zdaniem śledczych mężczyzna, w trakcie wspólnej imprezy, zamknął towarzyszy w pokoju i podłożył ogień. Sam uciekł z płonącego budynku. Grozi mu dożywocie.
15 lutego 2019 roku w budynku w Szklarskiej Porębie, który dawniej był pensjonatem, doszło do pożaru. W trakcie walki z żywiołem strażacy ustalili, że w środku mogli znajdować się ludzie. Podczas akcji gaśniczej na trzeciej kondygnacji budynku znaleziono cztery ciała. Zmarli to dwie kobiety i dwóch mężczyzn w wieku od 55 do 65 lat. Świadkowie zdarzenia powiedzieli obecnym na miejscu policjantom i strażakom, że widzieli osobę, która wybiegła z budynku. Mężczyzna był poszukiwany przez policję.
Tragiczna impreza w pustostanie
W sprawie wszczęto śledztwo. - W jego trakcie ustalono, że tego dnia od wczesnych godzin porannych w jednym z pomieszczeń budynku przebywało pięcioro znajomych. Razem pili alkohol - przekazuje Tomasz Czułowski z Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze. Kilka godzin później jeden z mężczyzn wyszedł z pomieszczenia, w którym trwała biesiada. - Zamknął drzwi i celowo zablokował wejście fotelem, który stał na korytarzu. Następnie podpalił fotel i uciekł - relacjonuje prokurator. Pożar szybko się rozprzestrzeniał. Cztery osoby nie miały szans wydostać się z zamkniętego pokoju, który w dodatku znajdował się na trzecim piętrze budynku. Sprawcy pożaru jednak nie było. Nieuchwytny był przez kilka miesięcy.
Zarzut zabójstwa czterech osób i spowodowania pożaru
- W sprawie przesłuchano szereg osób, przeprowadzono oględziny miejsca zdarzenia i eksperyment procesowy. Uzyskano opinie biegłych z zakresu pożarnictwa, biologii i medycyny sądowej. Drobiazgowe śledztwo doprowadziło do ustalenia, że sprawcą pożaru był Jacek B. - informuje prokurator. Mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa czterech osób. Śledczy oskarżyli go także spowodowanie pożaru. 62-latek nie przyznał się do winy. Śledczy nie ujawniają jednak treści jego wyjaśnień. Czułowski zdradza jedynie, że z ustaleń prokuratorów wynika, że B. bywał agresywny, zwłaszcza po wypiciu alkoholu. Co więcej, mężczyzna miał wcześniej grozić niektórym osobom, które zginęły w pożarze. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany. W areszcie śledczym przebywa do dziś. Jacek B. na co dzień nie miał stałego miejsca zamieszkania. Mężczyzna był wcześniej karany przez sąd. Teraz grozi mu kara dożywocia. Akt oskarżenia przeciwko Jackowi B. trafił do Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze.
Źródło: Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze
Źródło zdjęcia głównego: DLW 112