Mieszkańcy Oławy na Dolnym Śląsku całą noc przygotowywali się na nadejście fali powodziowej, która przechodzi przez Odrę. Fala ma być najwyższa właśnie dziś w godzinach rannych lub południowych. Służby robią wszystko, by obronić miejscową oczyszczalnię ścieków. Wiadomo, że ujęcia wody nie są zagrożone. Za to mieszkańcy pobliskich Marcinkowic z niepokojem patrzą na rzekę Oławę, która zaczyna zbliżać się do domostw.
W Oławie na Dolnym Śląsku służby patrolują miasto i sprawdzają wytrzymałość wałów na rzekach. Stan Odry i Oławy sukcesywnie rośnie. Odra już dawno przekroczył stan alarmowy (560 cm) i osiągnęła już poziom 739 centymetrów. Absolutne maksimum dla Odry w tym miejscu wynosi 766 centymetrów. Jeśli chodzi o rzekę Oławę to według pomiarów IMGW na godzinę 9.40 woda utrzymuje się na poziomie 396 centymetrów. Stan alarmowy wynosi 250 centymetrów, a absolutne maksimum 415 centymetrów.
"Na Odrze widać już czoło fali"
- Wczorajsze działania zabezpieczające miasto i posesje zaczęły się wcześnie rano i były prowadzone na wielu odcinkach wałów i to również w nocy. Mieszkańcy bardzo pomagali. Nie tylko jeśli chodzi o worki, ale też o dostarczanie prowiantu i wody. Zaangażowane są wszystkie służby oraz Wojska Obrony Terytorialnej - mówi Michał Wójtowicz, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Oławie.
Burmistrz Tomasz Frischmann poinformował w środę rano, że przez miasto przechodzi fala kulminacyjna. – Na Odrze widać już czoło fali, która się zbliża. Liczymy, że jeszcze kilka centymetrów może wzrosnąć. Z kolei na Oławie zauważamy początki cofki z Odry. W nocy mieliśmy kilka alertów dotyczących przesiąkania wałów, ale dzięki pomocy mieszkańców i strażaków udało się te przecieki zabezpieczyć – mówił rano w TVN24 Tomasz Frischmann.
Burmistrz przekazał, że służby spodziewają się kolejnych przecieków, bo wały są dość mocno nasączone wodą. - Najtrudniej jest na wale w pobliżu oczyszczalni ścieków. Przez dwa dni zabezpieczaliśmy ten obiekt, żeby mógł funkcjonować. Mamy zdiagnozowane trzy przesiąknięcia. Straż pożarna i służby miejskie zabezpieczają ten teren. Patrolujemy też to miejsce z drona, który szybko dociera w konkretne lokalizacje. Mamy odpowiednie informacje, żeby zapobiegać przesiąkaniu – dodaje
W Oławie nie ma obawy o ujęcia wody pitnej, ponieważ znajdują się w najwyżej położonych punktach w mieście, daleko od rzek. Od 17 września zajęcia zawiesiły lokalne szkoły.
Oława podchodzi pod zabudowania
Służby interweniują również w miejscowościach sąsiadujących z Oławą. – Mamy teraz dwa miejsca, w których mamy pewne trudności. W Marcinkowicach przy moście droga powiatowa jest zajęta i tam woda powoli się zaczyna przelewać. Drugie miejsce to Stanowice, gdzie jest przeciek na wale - mówi strażak Michał Wójtowicz.
W Marcinkowicach widać już poruszenie mieszkańców. Na wałach przy moście na Oławie pracuje ponad sto osób. Co chwila przychodzą kolejni ludzie. Ułożono już kilkaset worków. Na miejsce przyjechała również grupa kilkudziesięciu żołnierzy WOT. Jest też ciężki sprzęt – koparki i ciężarówki wypełnione piaskiem. Rzeka rozlewa się szeroko. Miejscami podchodzi pod zabudowania.
Droga z Marcinkowic w kierunku Zakrzowa jest zamknięta. Mieszkańcy obawiają się, czy przeprawa mostowa wytrzyma. Na miejscu jest policja i straż pożarna oraz przedstawiciele Wód Polskich. Straż, obserwując rzekę, korzysta z drona, obraz podawany jest bezpośrednio do centrum dowodzenia.
Wójt gminy Oława Artur Piotrowski powiedział, że sytuacja w gminie jest trudna. Wskazał m.in. na Marcinkowice. - Na Odrze sytuacja trochę się ustabilizowała, ale Oława się podnosi. Odcięte od świata są dwie miejscowości – Stary Otok i Stary Górnik – powiedziała wójt. Obie te miejscowości są na napełnianym od poniedziałku wieczorem polderze Oława-Lipki. - Mieszkańcy tych miejscowości nie chcieli się ewakuować – powiedział Piotrowski. Podobnie było podczas powodzi w 2010 r.
Oława z poświęceniem przygotowywała się na przyjście fali
Już we wtorek w ciągu dnia na ulicy Rybackiej w Oławie było widać wielką mobilizację. Mieszkańcy szykowali worki z piaskiem do wzmacniania wałów. Jak mówiła pani Dominika, jedna z mieszkanek miasta, wczoraj wspólnymi siłami zapakowali ponad 20 tysięcy worków.
Inny mieszkaniec wyjaśniał, że wysokie morale lokalnej społeczności wynika najpewniej z doświadczeń wyniesionych z poprzedniej powodzi. - Szykujemy się na prognozy bardzo pesymistyczne - mówił Tomasz Frischmann.
Także we wtorek wieczorem mieszkańcy przerzucali worki z piaskiem, aby wzmocnić wały i ochronić miasto przed wielką wodą.
- Trzeba sobie pomagać, nie wolno się poddawać, zawsze trzeba mieć nadzieję - podkreślił w rozmowie z reporterem TVN24 Pawłem Łukasikiem jeden z mieszkańców Oławy.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP