"Policjanci tłukli mnie pałkami, rozbierali, a jak mdlałem, cucili gazem"

"Policjanci zaciągnęli mnie na komisariat i pobili. Tłukli pałkami, rozbierali, jak mdlałem - cucili gazem"
"Policjanci zaciągnęli mnie na komisariat i pobili. Tłukli pałkami, rozbierali, jak mdlałem - cucili gazem"
Źródło: Kamila Wielogórska, Daniel Wudniak | TTV

- Leżałem rozciągnięty na ziemi, twarzą do podłogi. Oni zerwali ze mnie spodnie i bili mnie na gołą skórę pałkami - oskarża policjantów ze Strzelina (woj. dolnośląskie) Przemysław Waliczek i pokazuje nagranie z monitoringu. Sprawą zajęła się już prokuratura, a policja nie chce jej komentować. Temat podjęła reporterka "Blisko Ludzi" TTV.

- Policjanci zaprowadzili mnie do pomieszczenia. Był to pokój ksero, nie dla zatrzymanych – opowiada Przemysław Waliczek i pokazuje film sprzed połowy roku. Właśnie wtedy, po ostrej wymianie zdań z policjantami, z jednego ze strzelińskich barów trafił prosto na komendę. Co stało się później? - Pobili mnie - dodaje mężczyzna.

- Rzucili mnie głową w dół o ziemię i ciągnęli po ziemi. Bili na różne sposoby, rozbierali, założyli kaftan bezpieczeństwa. To trwało dość długo. Ile? Nie wiem. Jak traciłem przytomność, to cucili mnie gazem łzawiącym i bili dalej - opowiada Waliczek.

"Zaciągnęli mnie na komisariat i pobili"

Mężczyzna prosto z komisariatu trafił do szpitala. Spędził tam pięć dni. - Głowa cała była obita, kark, za uszami miałem siniaki, stłuczone gałki oczne, lima po oczami. Na całej twarzy jedna wielka miazga, stłuczenia klatki piersiowej, brzucha - wymienia Waliczek.

Świadectwo sądowo-lekarskie w tej sprawie potwierdza, że obrażenia mogły powstać na skutek uderzeń policyjną pałka.

Odnośnie wydarzeń w tym komisariacie prokuratura prowadziła dwa odrębne śledztwa. Jedno, z doniesienia policji, właśnie się zakończyło.

Dwa śledztwa prokuratury

- Prokuratura rejonowa oskarżyła o znieważenie i naruszenie nietykalności cielesnej policji - mówi Marek Poteralski z Sądu Okręgowego we Wrocławiu.

Drugie postępowanie prokuratorskie trwa. Tu pan Przemysław jest poszkodowanym.

- Śledztwo dotyczy przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy policji. W tym postępowaniu Przemysław Waliczek w jest stroną pokrzywdzoną. Czekamy teraz na opinię z zakładu medycyny sadowej, gdzie śledczy mają stwierdzić stopień obrażeń i mechanizm ich powstania - tłumaczy Małgorzata Klaus z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.

Policja nie komentuje

Z nagraniem z monitoringu i zdjęciami pana Przemysława, zrobionymi w szpitalu, reporterka "Blisko Ludzi" udaje się do komisariatu policji w Strzelinie. Policjanci sprawy komentować jednak nie chcą. - Bo zajmuje się już tym prokuratur - ucina st. asp. Ireneusz Szałajko z Komendy Powiatowej Policji w Strzelinie.

WIĘCEJ MATERIAŁÓW REPORTERÓW "BLISKO LUDZI" NA STRONIE TTV

Mapy dostarcza Targeo.pl

Autor: Kamila Wielogórska,bi/b / Źródło: TTV

Czytaj także: