Policjanci znaleźli 24-latka ze Świdnicy (woj. dolnośląskie), którego, jak było widać na nagraniu z wideorejestratora, w centrum miasta kilkanaście osób szarpało i kopało. Wcześniej nie zgłosił pobicia, policja wszczęła śledztwo na podstawie opublikowanego filmu. Teraz mężczyzna złożył oficjalne zawiadomienie.
Do bójki w centrum Świdnicy doszło w nocy z 25 na 26 grudnia. Na nagraniu z wideorejestratora zainstalowanego w samochodzie jednego z mieszkańców widać jak grupa kilkunastu osób kopie i okłada pięściami mężczyznę. Ten przewraca się i próbuje uciekać. Bijącym nie zostaje jednak dłużny, stara się oddawać ciosy. Czytaj więcej na ten temat
Policjanci wszczęli postępowanie w sprawie bójki. Nie mieli jednak zgłoszenia od poszkodowanego. Kilka dni później udało im się go namierzyć. - 24-latek złożył zawiadomienie w sprawie pobicia. Na tym etapie postępowania nie ujawniamy szczegółów sprawy - mówi podkom. Agata Oleśkiewicz ze świdnickiej policji pytana o powody zajścia.
"Straż miejska nie chciała interweniować" kontra "nie mieliśmy zgłoszenia"
O sprawie stało się głośno dzięki powiatowemu radnemu, który opublikował nagranie zarejestrowane przez jednego z mieszkańców. - Moja hipoteza jest taka, że skoro tu jest monitoring, to straż miejska nie chciała przyjechać. Operator na pewno widział co się działo - mówił Robert Garstecki, powiatowy radny ze Świdnicy. I twierdził, że miliony wydawane co roku na działanie funkcjonariuszy mogą nie być dobrze wydanymi pieniędzmi.
Tymczasem strażnicy zapewniali, że gdyby tylko wiedzieli o bójce na pewno podjęliby interwencję. - Na takie zdarzenia reagujemy bardzo często, a monitoring pozwala wychwycić różne czyny i łapać chuliganów - mówił Marek Fiłonowicz ze straży miejskiej w Świdnicy. W tym przypadku monitoring jednak nie zarejestrował zdarzenia.
Do bójki doszło w centrum Świdnicy:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: R. Garstecki