Skanował 100-złotowe bankoty, potem kopiował je na domowej drukarce. Płacił nimi za seks poznanym przez internet kobietom. Następnie wysyłał im sms-a z informacją, że pieniądze są fałszywe. W poniedziałek sąd skazał Sebastiana T., studenta Politechniki Wrocławskiej na karę w zawieszeniu. Mężczyzna przyznał się do winy.
- Na 2 lata więzienia w zawieszeniu na okres 5 lat skazał sąd Sebastiana T. Mężczyzna skanował banknoty o nominale 100 zł, kopiował je na drukarce, po czym płacił nimi za seks poznanym przez internet kobietom - informuje Ewa Kosowska-Korniak z Sądu Okręgowego w Opolu.
"Kasa jest fałszywa"
Do wszystkich przestępstw doszło w pierwszej połowie ubiegłego roku. Jak ustalili prokuratorzy, mężczyzna poznawał kobiety na portalu erotycznym, po czym umawiał się z nimi na seks. Przed każdym spotkaniem drukował od 5 do 8 sztuk falsyfikatów o nominale 100 zł.
Za seksualną usługę płacił podrobionymi banknotami. Później informował kobiety wysyłając im SMS o treści "kasa jest fałszywa". Sebastian T., student wrocławskiej politechniki powtarzał proceder siedem razy, płacąc za seks m.in. we Wrocławiu, Namysłowie, Wałbrzychu i Jeleniej Górze. - Prokuratura oskarżyła mężczyznę o fałszowanie i wprowadzanie do obiegu fałszywych pieniędzy, za co grozi kara nawet do 25 lat pozbawienia wolności. Sąd zastosował jednak nadzwyczajne złagodzenie kary, traktując je jako "wypadki mniejszej wagi" - wyjaśnia Kosowska-Korniak.
Drukował w domu
- Oskarżony od początku przyznał się do zarzucanych mu czynów. Warto też zwrócić uwagę, że drukował skany banknotów w ten sposób, że rewers był obrócony względem awersu o 180 stopni, co musiało zwrócić uwagę, że banknot jest fałszywy. Dodatkowo informował kobiety o tym fakcie za pomocą wiadomości wysyłanych sms-em - mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Dariusz Kita.
Sąd zaznaczył również, że mężczyzna nie korzystał z profesjonalnego sprzętu, a jedynie z domowej drukarki i zwykłego papieru.
Falsyfikat rozpoznali w sklepie
Sprawa wyszła na jaw w ubiegłym roku. Jedna z mieszkanek Namysłowa (woj. opolskie), która otrzymała od Sebastiana T. zapłatę za seks, przekazała 100- złotowy banknot znajomemu. Stwierdziła, że nawet nie przypuszczałaby, że jest fałszywy. Znajomy przekazał banknot swojemu wujkowi prosząc, by spróbował kupić tytoń za falsyfikat. Dopiero ekspedientka w sklepie zauważyła, że rewers banknotu jest wydrukowany odwrotnie i wezwała policję. W toku śledztwa okazało się, że Sebastian T. ściągnął z internetu system Windows 7 oraz pakiet Microsoft Office i zainstalował nielegalne kopie na komputerze. W związku z tym sąd orzekł, że mężczyzna musi zapłacić 5 tys. zł firmie Microsoft. Wyrok jaki zapadł w Sądzie Okręgowym w Opolu jest nieprawomocny.
Autor: balu//ec / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Wrocław | G.Pasek