Piłkarz Sebastian Mila i były koszykarz, a obecnie poseł PO Maciej Zieliński trafili na ulotki wyborcze Renaty Granowskiej. Wrocławska radna Platformy Obywatelskiej ubiega się o reelekcję. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że obaj panowie o swoim udziale w kampanii nic nie wiedzieli.
Wyborcze ulotki Renaty Granowskiej rozdawane były na wrocławskich ulicach w ubiegłym tygodniu. Umieszczono na nich zdjęcia na których kobieta stoi m.in. w towarzystwie Sebastiana Mili, piłkarza Śląska Wrocław i reprezentacji Polski oraz Macieja Zielińskiego, byłego koszykarza, a obecnie posła PO. Obydwaj panowie pojawieniem się na ulotkach byli zaskoczeni.
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że Zieliński to polityk z otoczenia ministra spraw zagranicznych Grzegorza Schetyny. Z kolei Granowska uważana jest za stronniczkę głównego konkurenta Schetyny, przewodniczącego dolnośląskiej PO Jacka Protasiewicza.
Mila: nie udzieliłem poparcia
Zdjęcie Mili w towarzystwie Granowskiej znalazło się na wyborczej broszurce radnej już w 2011 roku, gdy ta ubiegała się o miejsce w Sejmie. Obok cytowano słowa piłkarza: "Renata łączy to, co kocha, z potrzebami ludzi. Jako nasz oddany kibic dba o Śląsk, a jako Mama 6-letniego piłkarza dba o boiska, dzieci i finansowanie sportu w Mieście - nas nie zawiodła i można na Nią liczyć. Zawsze nas wspierała - teraz ja kibicuję jej!".
Teraz na ulotce ponownie wykorzystano tę wypowiedź. Zmieniono jedynie wiek dziecka Granowskiej. – W wyborach samorządowych nie udzieliłem poparcia żadnemu kandydatowi. Doniesienia na temat mojego poparcia dla kogokolwiek są nieprawdziwe – oznajmił gwiazdor Śląska Wrocław na Twitterze.
"Nie rozumiem zachowania Mili"
Jak pisze "Gazeta Wyborcza", gdy Mila dowiedział się o tym, że jego zdjęcie znalazło się na ulotce promującej Granowską zażądał usunięcia fotografii. Jednak na wycofanie było za późno, bo ulotki były już drukowane. Radna przyznaje, że nie rozumie pretensji piłkarza.
- Zdjęcia umieszczone na ulotce są moją własnością. Były zrobione w miejscu publicznym, a Mila i Zieliński są osobami publicznymi. Wypowiedź Mili jest wypowiedzią archiwalną, dotyczy mojej działalności sportowej we Wrocławiu jako osoby publicznej i nie była umieszczona jako poparcie. Nie rozumiem zachowania Mili i takiej reakcji, ale mimo tego wycofałam to z mojej ulotki wyborczej i wydrukowałam bez zdjęcia i wypowiedzi Mili - napisała radna w przesłanym do nas oświadczeniu. I dodała, że "ze Śląskiem i za Śląskiem była zawsze bez względu na sytuację i opinię o klubie".
Zieliński: to niesmaczne
Swoją obecnością na wyborczych broszurach zaskoczony jest też Zieliński, obecny poseł Platformy. - Nie będę dochodził roszczeń. Jednak uważam, że jest to niesmaczne. Bez żadnych wcześniejszych ustaleń, tak się nie robi. Nie było żadnego kontaktu telefonicznego, żadnej informacji i pytania o zgodę – tłumaczy nam Zieliński.
Polityk Platformy znalazł się za to na wyborczej ulotce Pawła Rańdy, innego z kandydatów na miejskiego radnego. – W tym przypadku były ustalenia, wiedziałem o tym i to jest inna sytuacja. Z Renatą Granowską jest zaskoczenie – dodaje były koszykarz.
"O poparcie nie prosiłam"
Co na pretensje posła radna? - Zdjęcie z Zielińskim jest robione na Basketmanii, turnieju, na który jesteśmy zapraszani przez Szkolny Związek Sportowy jako Radni Rady Miejskiej, członkowie komisji sportu. I tak też było tym razem. Zieliński jest tam jako publiczna osoba pełniąca funkcję Radnego. Nie udziela mi żadnego poparcia, bo nigdy o takie nie prosiłam. Miejsce jest również publiczne. Zieliński teraz jako poseł powinien znać prawo ponieważ sam je stanowi. Zdjęcie ilustruje moją współpracę z młodzieżą w szkołach wrocławskich i moją aktywności sportową. Na zdjęciu jest również inny członek komisji sportu, znany koszykarz - Wojciech Błoński – przekazała Granowska.
Renata Granowska startuje do wrocławskiej rady miasta z listy Rafał Dutkiewicz z Platformą.
Autor: tam/b / Źródło: TVN24 Wrocław, Gazeta Wyborcza Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: renatagranowska.pl, twitter.com/SebastianMila11