Ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie miał kierowca volkswagena, który wjechał na rondo pod prąd. Nie zniechęcił go widok prawidłowo jadących samochodów - 60-latek po prostu skręcił w lewo. Już zatrzymano jego prawo jazdy, grozi mu też więzienie.
Sytuacja miała miejsce pod koniec kwietnia na drodze łączącej Gogolin i Krapkowice (woj. opolskie). Wszystko nagrał kierowca jadący za volkswagenem, a opublikowała filmik opolska policja.
Widać na nim, jak samochód, zbliżając się do ronda, jedzie dość niepewnie. Zwraca uwagę lekko wężykowaty tor jazdy. Potem jest jeszcze dziwniej - kierowca volkswagena włącza lewy kierunkowskaz i wjeżdża na rondo pod prąd, nie zważając na inne samochody znajdujące się na skrzyżowaniu.
Szybka reakcja
- Mężczyzna, który nagrał to zdarzenie, poinformował policjantów, że kierowca volkswagena może jechać pod wpływem alkoholu. Funkcjonariusze po chwili byli już na miejscu i zatrzymali - jak się okazało - 60-letniego mieszkańca gminy Strzeleczki. Badanie alkomatem pokazało, że miał on ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie - informuje Karol Brandys z biura prasowego opolskiej policji.
We wtorek rano w studio TVN24 sytuację tę komentował Radosław Kobryś z Komendy Głównej Policji. Odniósł się m.in. do stanu upojenia kierowcy.
- Właściwie umysł był wyłączony zupełnie. Tak jak widać, przecież to Polak, on wie, że ruch jest prawostronny. Zobaczył drogę w lewą stronę, tylko że nie zobaczył, że to jest ruch okrężny - przyznał policjant.
Mężczyźnie zatrzymano prawo jazdy. Teraz jego sprawą zajmie się sąd. Za jazdę pod wpływem alkoholu grozi kara do 2 lat więzienia oraz wysoka grzywna.
Do zdarzenia doszło na rondzie w Gogolinie:
Autor: ib / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Opolska policja