Chodził, kopał piłkę i bacznie przyglądał się piłkarzom. Zawodnicy Śląska Wrocław mają już za sobą pierwszy trening ze Stanislavem Levym, który w poniedziałek objął drużynę mistrza Polski.
- Wygląda na spokojnego, nie poznaliśmy się jeszcze dobrze. Powiedział fajną rzecz, że jest tu po to, by nam pomóc – tak nowego trenera ocenił kapitan Śląska, Sebastian Mila. – Wie o tym, że drużyna bez trenera nie funkcjonuje, ani trener bez drużyny, więc bardzo pozytywnie na razie to wygląda – dodał.
Po krótkiej rozgrzewce zawodnicy najpierw porozmawiali z trenerem, a później zostali podzieleni na mini drużyny i rozgrywali krótkie spotkania. Czech przez większość czasu uważnie przyglądał się piłkarzom i rozmawiał z asystentami.
Grać skutecznie
- Zrobię wszystko, żeby zespół osiągnął jak najlepsze wyniki. Widziałem mecze z Hannoverem, widziałem przeciw Ruchowi Chorzów. Za nami pierwszy trening, który już pokazał jakie drużyna ma umiejętności – powiedział Stanislav Levy tuż po 1,5 – godzinnym treningu.
Według kapitana drużyny bariera językowa nie będzie problemem. – Piłkarski język jest na tyle łatwy, że powinniśmy sobie poradzić – mówił Mila. – Będziemy starali się grać skutecznie, a przy tym jak się uda grać jeszcze ładnie, to wszyscy będziemy z tego powodu zadowoleni – dodał.
Do końca sezonu albo i dłużej
54-letni Levy przyszedł do Śląska ze Skenderbeu Korce, z którym zdobył mistrzostwo Albanii. Kontrakt z Czechem podpisano do końca sezonu z możliwością przedłużenia go o kolejny.
Piłkarze Śląska Wrocław nie mieli jeszcze okazji osobiście pożegnać się z byłym trenerem, Orestem Lenczykiem. - Słyszeliśmy, że ma przyjechać do nas w piątek, a po wspólnych sukcesach chcemy go godnie pożegnać – zapowiedział Mila.
Autor: ansa, taba/roody / Źródło: TVN24 Wrocław