Pięć osób skazał we wtorek Sąd Okręgowy w Opolu na kary więzienia w zawieszeniu w sprawie dotyczącej handlu ludźmi. Pokrzywdzeni, w tym bezdomni czy bezrobotni, byli werbowani do rzekomo legalnej pracy w Szwecji, a tam wykorzystywano ich do dokonywania kradzieży. Czwórka oskarżonych została skazana głównie za handel ludźmi, piątego uznano za winnego pobicia.
Najsurowszą karę opolski sąd wymierzył Sebastianowi W., który latem i jesienią 2011 roku w Opolu i w Szwecji, działając wspólnie z innym mężczyzną którego sprawa prowadzona jest w osobnym postępowaniu, dopuścił się handlu ludźmi. Pokrzywdzonymi było trzech mężczyzn, których W. wprowadził w błąd mówiąc, że dostaną w Szwecji legalną pracę, a potem przetransportował ich tam i wykorzystywał do dokonywania kradzieży.
W. został też uznany winnym m.in. tego, że groził telefonicznie jednemu z poszkodowanych. Sąd skazał go łącznie na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5 i oddał pod dozór kuratora. W. ma także zapłacić grzywnę w wysokości 7,5 tys. zł oraz pokryć koszty sądowe.
Obiecywali pracę, zmuszali do kradzieży
Dwójkę kolejnych oskarżonych (mężczyznę i kobietę) także skazano za handel ludźmi. Zdaniem sądu zasadne jednak było w ich przypadku wymierzenie kary tylko w zakresie jednej, a nie trójki pokrzywdzonych, jak chciała prokuratura.
- W ocenie sądu z różnych powodów dowody przedstawione przez prokuratura, w szczególności po weryfikacji na etapie postępowania sądowego, nie dostarczyły podstaw (…) do przypisania czynów dotyczących dwóch mężczyzn - uzasadniał we wtorek sędzia Piotr Kaczmarek.
Jana K. sąd skazał na rok i 4 miesiące w zawieszeniu na 4 lata, 3 tys. zł grzywny oraz pokrycie kosztów sądowych. Agnieszka T. usłyszała niemal taki sam wyrok, z tym że karę więzienia zawieszono jej na 3 lata. Obydwoje mieli od września do grudnia 2010 roku oraz latem 2011 roku w Opolu - podobnie jak Sebastian W. - obiecywać legalną pracę w Szwecji jednej z poszkodowanych, przewieźć ją i tam zmuszać do kradzieży.
Werbował bezdomnych i alkoholików
Za handel ludźmi skazujący wyrok usłyszał też we wtorek Zenon M. Mechanizm był identyczny, jak w przypadku pozostałych skazanych, a pokrzywdzonymi byli dwaj mężczyźni. M. werbował pracowników w Kędzierzynie-Koźlu latem i jesienią 2011 roku. Sąd skazał go na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu, 6 tys. zł grzywny i pokrycie kosztów sądowych. Piąty z oskarżonych usłyszał w związku z pobiciem wyrok 5 miesięcy więzienia w zawieszeniu, ma też mieć dozór kuratora.
Zdaniem prokuratury oskarżeni na swoje ofiary wybierali osoby biedne, bezrobotne, bezdomne, nieporadne życiowo, uzależnione od alkoholu i takie, które nie znały języków obcych.
Nie była to zorganizowana grupa
Sędzia Kaczmarek, uzasadniając wtorkowy wyrok podkreślił, że sprawa choć może wyglądać na "pewną całość", dotyczy co najmniej trzech oddzielnych grup zarzutów i innych pokrzywdzonych.
- Trzeba o tym pamiętać, bo mogłoby powstać mylne wrażenie, że mamy do czynienia z jakąś jedną szerszą grupą zorganizowaną, która wspólnie dokonywała tych przestępstw. Tak w tej sprawie nie było. Tak naprawdę mogły się tu toczyć trzy osobne postępowania - mówił sędzia.
Podkreślił, że „zdecydowanie niekorzystny dla sprawności postępowania” oraz dla „dokonania prawdziwych i pełnych ustaleń faktycznych” był sposób prowadzenia postępowania przygotowawczego.
- W szczególności wyłączenia z tego postępowania sprawy osób, które w ocenie sądu są głównymi sprawcami zdarzeń, których te zarzuty dotyczą - zaznaczył sędzia. Tłumaczył, że chodzi o trzech mężczyzn związanych ze sprawą. Jeden z nich został już prawomocnie skazany; w przypadku drugiego wpłynął do sądu akt oskarżenia; a w przypadku trzeciego toczy się postępowanie przygotowawcze.
Wtorkowy wyrok jest nieprawomocny.
Autor: balu / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: pixabay.com | succo