Nie milkną komentarze po "nazi-skandalu" z udziałem europosła Jacka Protasiewicza. - Błazenada i nic więcej - ocenił krytycznie zachowanie i tłumaczenia polityka PO Janusz Palikot, lider Twojego Ruchu. - Powinien złożyć rezygnację - mówią stanowczo posłowie PiS.
Chodzi o incydent na lotnisku we Frankfurcie. Jacek Protasiewicz, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego miał awanturować się na lotnisku. Jak podały w środę niemieckie media, pijany europoseł kłócił się z celnikami. Z kolei sam Protasiewicz twierdzi, że to pracujący na lotnisku doprowadzili do spięcia.
Palikot: "Upadł na dno"
- To jest błazenada i nic więcej - ocenił w środę Janusz Palikot, lider Twojego Ruchu. Jego zdaniem "Platforma wypaliła się. Jak dodał, nie ma dnia, by do mediów nie trafiały kompromitujące tę partię historie. Przypomniał m.in. aferę w ZUS-ie, NFZ czy właśnie z udziałem Jacka Protasiewicza. Zdaniem lidera Twojego Ruchu w takich sytuacjach, w jakich znalazł się Protasiewicz, lepiej jest milczeć, a on zaatakował.
- Upadł na dno, po czym okazało się, że przez kilka dni będzie spadał jeszcze niżej - skwitował Palikot oceniając zachowanie europosła.
PiS: "Powinien złożyć rezygnację"
Z kolei zdaniem polityków Prawa i Sprawiedliwości wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego powinien złożyć rezygnację ze stanowiska.
- Jedno jest pewne. Gdyby potwierdziły się informacje o agresywnym czy wulgarnym zachowaniu, o upojeniu alkoholowym pana posła Protasiewicza, to w takiej sytuacji jako europoseł i osoba publiczna, powinien zachować się godnie i złożyć rezygnację. A przynajmniej czasowo zawiesić pełnione przez siebie funkcje, aby wyjaśnić sprawę oraz oczyścić się z tego typu podejrzeń - twierdzi Dawid Jackiewicz, poseł PiS.
Zaznacza jednocześnie, że trzeba sprawdzić nagrania zarówno Protasiewicza, jak i materiały z monitoringu.
Tusk: Zachowanie niestosowne
Do incydentu odniósł się w czwartek również premier Donald Tusk. - Niezależnie od tego, jak niestosowne było zachowanie celników niemieckich, niestosowne jest również zachowanie posła Protasiewicza - ocenił.
Premier przyznał, że rozumie emocje i "gorliwą potrzebę wytłumaczenia całej sprawy", które mogą powodować przewodniczącym dolnośląskiej PO, jednak podkreślił, że "człowiek, który pełni tak ważne funkcje w życiu publicznym i międzynarodowym musi umieć powstrzymać nawet najbardziej uzasadnione emocje i nerwy".
Jednocześnie zapowiedział, że w ciągu najbliższych kilku dni zostanie podjęta decyzja, co do przyszłości Protasiewicza jako szefa polskiej delegacji w EPP. CZYTAJ WIĘCEJ O WYPOWIEDZI PREMIERA
Protasiewicz: zagotowałem się
W czwartek europoseł zwołał konferencję prasową. W jej trakcie wyjaśniał swoje zachowanie z lotniska.
- Rozmowa (z funkcjonariuszami) była emocjonalna, wewnętrznie się gotowałem, ale powstrzymywałem się, aby nie przekroczyć granicy. Myślę, że byłem prowokowany - tłumaczył dziś Protasiewicz. POSŁUCHAJ, JAK SIĘ TŁUMACZYŁ JACEK PROTASIEWICZ
Media: Wyzywał funkcjonariusza od "nazisty"?
W środę niemiecka gazeta "Bild" podała, że we wtorek wieczorem polski polityk wywołał skandal na lotnisku we Frankfurcie. Miał być pod wpływem alkoholu i zachowywać się agresywnie, wypowiadać zwroty jak "Heil Hitler" i "Haende hoch".
Najpierw, według relacji niemieckiego tabloidu, zabrał wózek bagażowy pracownikom lotniska. Potem zaś obrażał kontrolujących go funkcjonariuszy służby celnej. Z kolei pospieszającego go policjanta, który powiedział do europosła „raus”, Protasiewicz miał zapytać, czy był kiedykolwiek w Auschwitz.
Autor: balu/kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24