Ponad 160 km/h miał na liczniku mieszkaniec Opolszczyzny, którego na gorącym uczynku złapali policjanci. Mężczyzna dozwoloną prędkość przekroczył o ponad 90 km/h. Nie dostał mandatu, ale za swój piracki rajd odpowie przed sądem.
- Policjanci z Nysy pełnili służbę nieoznakowanym radiowozem. Podczas patrolu drogi krajowej nr 46 funkcjonariusze zauważyli osobowego volkswagena - mówi kom. Hubert Brandys z opolskiej policji.
Uwagę funkcjonariuszy zwróciło to, że kierowca pomimo zakazu wyprzedzał inny samochód. Okazało się też, że mężczyzna jechał za szybko. - Na odcinku trasy, gdzie można było poruszać się z prędkością do 70 km/h, 26-latek jechał aż 161 km/h. Został zatrzymany do kontroli - relacjonuje Brandys.
Sprawą zajmie się sąd
Policjanci nie odebrali mężczyźnie prawa jazdy, bo prędkość przekroczył poza terenem zabudowanym. Nie ukarali go też mandatem. Dlaczego? Jak mówią przez to, że dopuścił się "rażącego naruszenia przepisów ruchu drogowego". O dalszym losie 26-latka ma zdecydować sąd.
Do zatrzymania mężczyzny doszło na trasie Nysa-Hanuszów:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Opolska policja