Amelia, Oliwia i Laura urodziły się w połowie września. Na świat przyszły minuta po minucie. Siostry są wyjątkowe, bo jednojajowe. - Nie będę oszukiwać, na razie ich nie rozpoznaję - mówi szczęśliwa mama, która przyznaje, że do końca nie wiedziała, że dziewczynki będą nie do odróżnienia.
- Trojaczki urodziły się w 32. tygodniu ciąży. Są wcześniakami. Przebywają na naszym oddziale, bo muszą być pod czujną opieką lekarzy. Czują się dobrze - zapewnia neonatolog, lek. Katarzyna Szela z Centrum Ginekologii, Położnictwa i Neonatologii w Opolu. Dziewczynki przyszły na świat przez cesarskie cięcie. Lekarka przyznaje, że trojaczki w ich placówce zdarzają się "raz do roku, raz na dwa lata". Jednak te są wyjątkowe, bo są identyczne.
- Najpierw urodziła, o 10.51, urodziła się Amelka. Ważyła 1700 gram. Później najlżejsza Laura o godzinie 10.52, a na końcu o 10.53 Oliwka, która była najcięższa i ważyła 1760 gram - relacjonuje pani Anna, mama dziewczynek.
"Wielkie zaskoczenie i wielka radość"
Rodzice Amelki, Oliwki i Laury o tym, że dzieci będzie więcej niż jedno dowiedziała się w 10. tygodniu ciąży. - Na początku to było wielkie zaskoczenie, ale też wielka radość. Mąż się dobrze zachował, nie uciekł - śmieje się pani Anna. I przyznaje, że właściwie do samego końca rodzice i lekarze nie mieli pewności, że na świat przyjdą trojaczki jednojajowe.
- To ewenement, bo takie ciąże zdarzają się raz na 200 milionów przypadków. W mojej karierze zdarzyło się to po raz pierwszy - podkreśla Szela.
Pomagają tasiemki z imionami
- Lekarze mówili, że nie ma pewności, czy one będą identyczne. Ale jak zobaczyłam je na żywo to stwierdziłam, że rzeczywiście nie da się ich odróżnić. Później pewnie pojawią się znaki szczególne, ale na razie ich nie rozpoznaję - przyznaje szczęśliwa mama.
Na razie w rozpoznaniu córek pomagają karteczki z imionami umieszczone na inkubatorach i tasiemki, jakie dziewczynki mają na rączkach. Pani Anna pytana przez reporterkę TVN24 o to, czy gdyby zamienić inkubatory rozpoznałaby swoje dzieci, kobieta odpowiedziała, że nie zorientowałaby się.
Dziewczynki jeszcze przez 2-3 tygodnie będą musiały pozostać pod opieką lekarzy. Jednak ci starają się, by maluchy jak najwięcej czasu spędzały przy mamie. Pomaga w tym specjalny hamak. - My staramy się asystować w rozwoju - przyznają medycy. Na razie dziewczynki odżywiane są przez specjalną sondę. - Musimy na bieżąco rozwiązywać problemy związane z wcześniactwem - mówi neonatolog.
- Dla takiej trójki potrzeba wielu rzeczy. Przy jednym dziecku potrzeba ich dużo, a my musimy wszystkie koszty pomnożyć przez trzy - mówi szczęśliwa.
Trojaczki przyszły na świat w Centrum Ginekologii, Położnictwa i Neonatologii w Opolu:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: archiwum prywatne