Przed Sądem Okręgowym w Opolu rozpoczął się proces trzech osób oskarżonych o wielokrotne gwałcenie trzech nieletnich sióstr w wieku od 8 do 11 lat. Na ławie oskarżonych zasiedli matka i dziadek dziewczynek, a także konkubent kobiety.
Rodziną już kilka lat temu interesowała się pomoc społeczna i centrum pomocy rodzinie. Wiadomo było, że w domu odbywają się alkoholowe libacje. Dzięki interwencji instytucji dziewczynki zostały odebrane i trafiły do rodziny zastępczej. Dopiero tam zaobserwowano u nich zachowania wskazujące na to, że mogły paść ofiarą przemocy seksualnej.
Prokuratura w Strzelcach Opolskich wszczęła śledztwo. Zebrane w jego trakcie dowody wskazywały, że w okresie od 2016 do 14 maja 2018 roku Katarzyna K., Artur M. i Janusz Cz. "wielokrotnie i ze szczególnym okrucieństwem popełniali zbrodnię o charakterze pedofilskim" - mówiła nam Iwona Kanturska, szefowa strzeleckiej prokuratury.
Więcej szczegółów - z uwagi na drastyczność czynów - zdradzić nie mogła.
Ruszył proces
Na początku lipca do sądu trafił akt oskarżenia w tej sprawie, a 5 września rozpoczął się proces trójki oskarżonych. Wszyscy zostali doprowadzeni do sądu - w kajdanach spinających ręce i nogi - prosto z aresztu.
Zarówno oskarżyciel, jak i obrona już na wstępie zawnioskowali o całkowite wyłączenie jawności procesu. Sąd nie zastanawiał się długo nad decyzją.
- Dziewczynki, z tego co wynika z opinii psychologicznej bardzo to przeżywają. Rzeczywiście jakakolwiek informacja może skończyć się dla nich niedobrze - uzasadniał sędzia Mateusz Świst.
- Z uwagi na dobro małoletnich pokrzywdzonych, ich interes prywatny, sprawa prowadzona jest z całkowitym wyłączeniem jawności - tłumaczyła już po rozprawie Aneta Rempalska z Sądu Okręgowego w Opolu.
Oskarżonym grozi do 12 lat więzienia.
Autor: ib/i / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wroclaw