Na początku kwietnia jedna z mieszkanek Opolszczyzny straciła ponad siedem tysięcy złotych. Kobieta sprawę zgłosiła policji. Zaraz po niej podobne zawiadomienie złożyła kobieta, która straciła dwa tysiące euro i cztery tysiące złotych. Później nadeszły kolejne informacje o oszukanych seniorach, między innymi małżeństwie z Łodzi, które straciło 78 tysięcy złotych. - Schemat działania grupy przestępczej był zawsze taki sam. Chodziło o to, aby okraść swoją ofiarę z oszczędności życia - podkreśla Marzena Grzegorczyk, rzecznik opolskiej policji. I dodaje: - Oszustw dokonywano metodą na policjanta i prokuratora.
To, jak działała grupa, wyjaśnia Stanisław Bar z Prokuratury Okręgowej w Opolu: - Sprawcy w trakcie rozmowy telefonicznej utwierdzali pokrzywdzonych, że ich oszczędności są zagrożone kradzieżą, a przekazanie ich "funkcjonariuszowi policji" zapobiegnie przestępstwu i umożliwi zatrzymanie sprawcy. Historia była oczywiście całkowicie fikcyjna.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>
"Oszukanych może być kilkadziesiąt osób, a straty mogą sięgać kilku milionów złotych"
Na początku lipca funkcjonariusze z Opola, Warszawy, Katowic i Poznania przeprowadzili akcję na terenie trzech województw. W sumie na terenie województwa mazowieckiego, łódzkiego i wielkopolskiego zatrzymali sześć osób w wieku od 20 do 40 lat. - W akcję zatrzymania osób podejrzewanych o działanie w zorganizowanej grupie przestępczej zaangażowanych było blisko 70 policjantów - relacjonuje Grzegorczyk.
Zdaniem śledczych zatrzymano zarówno szefa gangu, jak i osoby odpowiedzialne za organizowanie transportu, łączności i dystrybucji pieniędzy, a także te zajmujące się odbieraniem pieniędzy od oszukiwanych osób. - Na tym etapie grupa podejrzana jest o osiem oszustw na blisko pół miliona złotych. Jednak podejrzewamy, że pokrzywdzonych może być nawet kilkadziesiąt osób, a straty mogą sięgnąć kilku milionów złotych. Sprawa jest rozwojowa - przyznaje policjantka.
Śledczym udało się zabezpieczyć 175 tysięcy złotych w gotówce i biżuterię wartą około 200 tysięcy złotych. Marcin K. - który zdaniem prowadzących sprawę był szefem grupy - miał między innymi zegarek wart 40 tysięcy dolarów. 40-latek ukrył cenne przedmioty między innymi za listwą maskującą pod meblami kuchennymi.
Zarzuty dla sześciu osób, tylko dwie się przyznały
K. nie przyznał się do stawianych mu zarzutów oszustw i kierowania grupą przestępczą. Odmówił też składania wyjaśnień. Pozostałych pięć osób usłyszało zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i oszustw. Do zarzucanych czynów przyznały się tylko dwie osoby.
Sąd, na wniosek prokuratury, zdecydował o zastosowaniu wobec podejrzanych środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztu na okres trzech miesięcy. Sąd do tego wniosku się przychylił. Podejrzanym grozi do 12 lat więzienia.
Autorka/Autor: tam/gp
Źródło: TVN24, policja opolska, Prokuratura Okręgowa w Opolu, PAP
Źródło zdjęcia głównego: policja opolska