Kary 15 i 10 lat pozbawienia wolności zażądał prokurator dla dwóch bezdomnych - Artura S. i Zbigniewa P. oskarżonych o dokonanie brutalnego morderstwa w maju ubiegłego roku. Powodem zbrodni miała być zdrada siostry Artura S., a zarazem konkubiny drugiego z oskarżonych.
Do zbrodni doszło w maju ubiegłego roku w jednym z opuszczonych budynków na terenie Opola, gdzie trzej bezdomni - Artur S., Zbigniew P. i Mieczysław Ł. od tygodni mieszkali i pili alkohol. W pewnym momencie, podczas trwającego od wielu dni pijaństwa, doszło do kłótni między jego uczestnikami. Powodem była rzekoma zdrada siostry Artura S., której kobieta miała dopuścić się z Mieczysławem Ł.
Zdaniem prokuratury, oskarżeni Artur S. i Zbigniew P. mieli zaatakować trzeciego mężczyznę, bijąc go i kopiąc po całym ciele. W ruch poszła metalowa noga od krzesła, panele podłogowe, a nawet rozbita celowo butelka (tzw. tulipan) którym napastnicy pokaleczyli genitalia pokrzywdzonego. Według ustaleń śledztwa, Mieczysław S. otrzymał również uderzenie betonowym bloczkiem.
Napastnicy zostawili niedającą oznak życia ofiarę i poszli dalej pić. W nocy wrócili na miejsce zbrodni i przenieśli zwłoki do pomieszczenia, które zajmował pokrzywdzony. Na zwłoki trafili przypadkowo nastolatkowie, którzy chcieli obejrzeć miejsce pobliskiego pożaru.
Błyskawiczny proces
W poniedziałek 51-letni Artur S. przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i wziął całą winę na siebie. Drugi z oskarżonych - 44-letni Zbigniew P. nie przyznał się do winy. Jak tłumaczył jego obrońca, nie zrobił nic, żeby powstrzymać Artura S., bo bał się brata swojej konkubiny, który znany był z porywczego charakteru.
W mowie końcowej oskarżyciel zażądał dla Artura S. kary 15, a dla Zbigniewa P. 10 lat pozbawienia wolności. Według prokuratora mężczyźni działali wspólnie i w porozumieniu, a wzięcie na siebie całej winy przez jednego z oskarżonych jest jedynie próbą uchronienia od odpowiedzialności osoby mu bliskiej.
Obrońca Zbigniewa P. wniósł o uniewinnienie swojego klienta oraz o rozważenie przez sąd możliwości zmiany kwalifikacji czynu z zabójstwa na pobicie ze skutkiem śmiertelnym lub spowodowanie z takim samym skutkiem ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Według obrońcy, za zmianą kwalifikacji przemawia m.in. charakter ran zadanych rozbitą butelką, której celem miało być okaleczenie ofiary tak, by nigdy więcej nie mogła dopuścić się czynu będącego powodem agresji, a nie jej zabicie.
Proces zakończył się tego samego dnia, kiedy się zaczął. Sąd odroczył publikację wyroku do najbliższego czwartku.
Autor: ib / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: 24opole.pl