Obrońca Elżbiety B. zapowiedział odwołanie od piątkowego wyroku. Sąd skazał opiekunkę Violetty Villas na 10 miesięcy więzienia. Skazana mówi wprost: - Nie czuję się winna, nie zaniedbałam pani Violetty.
W piątek Sąd Rejonowy w Kłodzku (woj. dolnośląskie) skazał wieloletnią opiekunkę Violetty Villas na 10 miesięcy więzienia za nieudzielenie pomocy artystce w okresie bezpośrednio poprzedzającym jej śmierć. Oczyścił ją z zarzuty znęcania się nad diwą.
Elżbieta B. jest niezadowolona z wyroku. - To, co sąd mi objaśnił, o co jestem oskarżona, nie zgadza się z prawdą. Pani Violetta do samego końca chodziła, nie leżała. Nie zadzwoniłam po pomoc, bo sobie pani Violetta nie życzyła - mówiła po procesie. I dodała, że nie czuje się winna zaniedbywania Villas.
Wyrok nie jest prawomocny, a obrońca Elżbiety B. nie wyklucza odwołania się od niego.
Syn: to mogło być zabójstwo
Odwołać od wyroku chce się również Krzysztof Gospodarek, syn zmarłej diwy. - Zapoznamy się z pisemnym uzasadnieniem i wtedy podejmiemy decyzję - powiedział.
Według niego wyrok jest zbyt łagodny. Jeszcze przed procesem zwrócił się do sądu o zmianę kwalifikacji czynu. - Powinniśmy wyjaśnić okoliczności śmierci mojej mamy do końca. Zebrany materiał pozwala mi myśleć, że to mogło być zabójstwo - mówił przed procesem Krzysztof Gospodarek. - Wskazują na to zeznania świadków - wyjaśnił.
Sąd nie przychylił się do tego wniosku.
Syn Villas podejrzewa, że jej opiekunka zabiła artystkę:
Niejawny proces
Proces przed kłodzkim sądem toczył się z wyłączeniem jawności. Wnioskowała o to sama Elżbieta B. Według prokuratury opiekunka izolowała Villas od otoczenia, w tym najbliższej od rodziny, a podejmowanie jakichkolwiek decyzji uzależniała od dostarczania alkoholu, do spożywania którego zmuszała ubezwłasnowolnioną artystkę. W czerwcu 2012 roku opiekunka Villas usłyszała zarzuty m. in. psychicznego znęcania się nad artystką. Opiekunka była także oskarżona o to, że przed śmiercią Villas nie udzieliła jej pomocy i nie wezwała pomocy medycznej.
Opiekunka musi oddać dom
Natomiast 6 listopada zapadł wyrok w sądzie cywilnym. Syn artystki domagał się oddania majątku, który Villas przed śmiercią przepisała Elżbiecie B. W trakcie procesu biegli orzekli, że Villas, spisując testament, nie miała świadomości, co robi. Dlatego sąd zdecydował, że dokument jest nieważny i nakazał opiekunce oddać majątek piosenkarki, m. in. jej dom w Lewinie Kłodzkim (woj. dolnośląskie). CZYTAJ WIĘCEJ
Autor: mir\kwoj / Źródło: TVN24 Wrocław, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TTV, TVN24 Wrocław