Prokuratorzy z Olesna (Opolszczyzna) oskarżają 33-letniego mężczyznę o nieumyślne spowodowanie śmierci kobiety i nieudzielenie jej pomocy. Ich zdaniem mężczyzna zamiast - po zażyciu narkotyków - pomóc swojej znajomej, zaczął nagrywać ostatnie chwile jej życia telefonem komórkowym.
W lipcu 2018 roku 33-letnia Agnieszka spotkała się ze swoim znajomym Marcinem Z. Inicjatywa - jak ustalili śledczy - wyszła od mężczyzny. Kobieta pojawiła się w domu rodziców Z., który na co dzień mieszkał w Holandii. Razem mieli zażywać narkotyki. Po pewnym czasie kobieta straciła przytomność. Dostała drgawek. Mężczyzna, jak twierdzą prokuratorzy, zamiast jej pomóc zaczął nagrywać wszystko telefonem. Jednym z dowodów w sprawie było dla śledczych właśnie to nagranie.
Prokuratura: zamiast pomóc, zaczął nagrywać
Jak informuje Krzysztof Grajcar, szef Prokuratury Rejonowej w Oleśnie, Z. zadzwonił do swojej znajomej i opisał jej stan współtowarzyszki imprezy. Ta poleciła mu, by jak najszybciej wezwał pogotowie. Jednak mężczyzna zrobił to dopiero kilka godzin później. Gdy na pomoc dla 33-latki nie było już szans. Lekarz, który przyjechał na miejsce stwierdził zgon kobiety.
Jak wykazała sekcja zwłok, przyczyną jej śmierci była ostra niewydolność układu krążenia i oddychania wywołana przez narkotyk.
Do winy się nie przyznaje
Początkowo sąd, na wniosek prokuratury, zastosował wobec mężczyzny środek zapobiegawczy w postaci trzymiesięcznego aresztowania. Jednak później, po zażaleniu na zastosowany areszt, decyzja została zmieniona. Z. mógł wyjść na wolność po wpłaceniu 20 tysięcy złotych kaucji, ale z obowiązkiem dozoru policyjnego i zakazem opuszczania kraju.
Teraz do Sądu Rejonowego w Oleśnie trafił akt oskarżenia w tej sprawie. - Marcin Z. jest oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci w zbiegu z nieodpłatnym udzieleniem narkotyków i bezpośrednim sprowadzeniem niebezpieczeństwa ciężkiego uszczerbku na zdrowiu lub życiu, nieudzielenie pomocy i posiadanie narkotyków - mówi Grajcar. Mężczyzna odmówił składania wyjaśnień. Nie przyznaje się do winy. Przed sądem będzie odpowiadał z wolnej stopy. Grozi mu do pięciu lat więzienia.
Sprawą zajmie się Sąd Rejonowy w Oleśnie:
Autor: tam/gp / Źródło: PAP, TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24