Postępowanie prowadzone przez Prokuraturę Rejonową w Oleśnicy zostało wszczęte na początku roku. Podjęto je po doniesieniach medialnych, w których podnoszono, że w szpitalu w Oleśnicy doszło do sprzecznego z prawem przeprowadzenia zabiegu przerwania ciąży - przypomniała Karolina Stocka-Mycek, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. W związku z tymi informacjami 16 kwietnia europoseł Grzegorz Braun próbował w szpitalu w Oleśnicy dokonać "zatrzymania obywatelskiego" pracującej tam ginekolożki Gizeli Jagielskiej. W środę rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu poinformowała, że śledztwo w sprawie przeprowadzenia w oleśnickim szpitalu aborcji z naruszeniem prawa przez lekarkę Gizelę Jagielską zostało umorzone. Według prokuratury przerwanie ciąży przez lekarkę 29 października 2024 r. w Powiatowym Zespole Szpitali w Oleśnicy oraz inne jej działania związane z tą procedurą nie miały "znamion czynu zabronionego".
Gizela Jagielska kończy pracę w Oleśnicy
Kilka miesięcy temu ginekolożka z oleśnickiego szpitala złożyła rezygnację z funkcji zastępcy dyrektora do spraw medycznych. Dalej jednak pracowała jako lekarka.
Teraz - jak sama przekazała w mediach społecznościowych - kończy pracę w placówce. "Po 10 latach budowania od zera oddziału położniczego w Oleśnicy nie spotkacie mnie już w nim od 1 stycznia. Nie jest to moja decyzja, bo gdyby była moja, to kontynuowałabym to, co robię - powiedziała Jagielska. I dodała, że niedługo zdradzi, gdzie będzie pracowała. Podziękowała tym, z którymi pracowała. - Tym, którzy sprawili, że muszę stamtąd odejść, życzę powodzenia w zarządzaniu samemu, samej oddziałem, który został nie przez was stworzony - stwierdziła.
Przyznała, że jest zawiedziona.
W rozmowie z redakcją TVN24 wyjaśniła: - Szpital nie przedłużył ze mną umowy. Jak co dwa lata był organizowany konkurs kontraktowy, nasi współpracownicy złożyli oferty na nasze miejsca, wiedząc, jakie oferty my składamy.
W tym samym szpitalu pracuje jej mąż dr Łukasz Jagielski. Jest ordynatorem oddziału położniczo-ginekologicznego. On także - jak poinformowała "Gazeta Wyborcza" - kończy pracę w oleśnickiej placówce.
Sprawdzają "zatrzymanie obywatelskie"
W sprawie Grzegorza Brauna i jego próby "zatrzymania obywatelskiego" prowadzone jest śledztwo w Prokuraturze Okręgowej we Wrocławiu. W listopadzie tego roku Braunowi został uchylony przez Parlament Europejski immunitet, co otwiera prokuraturze drogę do postawienia mu zarzutów. Zarzuty prokuratury wobec Brauna mają dotyczyć m.in. bezprawnego pozbawienia wolności lekarki w szpitalu w Oleśnicy, naruszenia jej nietykalności cielesnej (poprzez popychanie i przytrzymywanie rękoma), znieważenia słownego podczas wykonywania przez nią obowiązków służbowych, a także pomówienia jej o działania mogące podważyć zaufanie do zawodu lekarza.
16 kwietnia Grzegorz Braun wtargnął do Powiatowego Zespołu Szpitala w Oleśnicy i próbował uniemożliwić pracę ginekolożce Gizeli Jagielskiej, która przeprowadziła "indukcję asystolii płodu" (wbicie igły do serca z podaniem chlorku potasu). Jak mówił, dokonywał "obywatelskiego zatrzymania". Lekarka, relacjonując, co wydarzyło się w oleśnickim szpitalu, powiedziała m.in., że Braun wtargnął do działu administracyjnego, zagrodził jej drogę i zamknął w pomieszczeniu administracyjnym. W śledztwie prowadzonym przez wrocławską prokuraturę do tej pory postawiono zarzuty działaczce Konfederacji Korony Polskiej Marcie Cz. Odpowie ona za pozbawienie wolności lekarki Gizeli Jagielskiej poprzez uniemożliwienie jej opuszczenia gabinetu lekarskiego w szpitalu w Oleśnicy podczas "obywatelskiego zatrzymania" dokonywanego przez Brauna. Śledczy zarzucają również działaczce Konfederacji Korony Polskiej, że naruszyła nietykalność cielesną lekarki poprzez jej przytrzymywanie rękami, podczas i w związku z pełnieniem przez nią obowiązków służbowych lekarza.
Autorka/Autor: tam
Źródło: PAP, tvn24.pl, Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: TVN24