W jednym ze sklepów spożywczych w Oławie (Dolnośląskie) mężczyzna wyciągnął z kieszeni przedmiot przypominający broń i zażądał wydania pieniędzy. Kiedy kasjerka zamknęła kasę, pociągnął za spust i uciekł. Był to pistolet na gaz pieprzowy. Policja szuka sprawcy.
Do zdarzenia doszło we wtorek 11 stycznia. Jak opowiada właścicielka sklepu, mężczyzna wszedł do sklepu, aby zrobić niewielkie zakupy. - Po wyjściu kręcił się około pół godziny w pobliżu sklepu, obserwując, czy ktoś znajduje się w środku. W końcu wszedł do środka, kierując się od razu do kasy. Kupił tabletkę i zapłacił gotówką, po czym powiedział kasjerce, że to napad - relacjonuje Oktawia Wosiak.
Przedmiot przypominający broń
Kasjerka wydała mu resztę i zamknęła kasę. Wtedy - co widać na nagraniu z monitoringu - mężczyzna wyciągnął z kieszeni przedmioty przypominający broń i zażądał od kasjerki wydania mu pieniędzy.
- Mężczyzn strzelił. Na szczęście, okazało się, że nie jest to broń palna, a pistolet na gaz pieprzowy. Kasjerka odsunęła się na bok i przyciskiem wezwała ochronę. Przestępca zorientował się i uciekł ze sklepu - mówi właścicielka sklepu.
Sprawca poszukiwany
Mężczyźnie ostatecznie nie udało się zabrać pieniędzy. Kasjerce nie stało się nic poważnego, nie wymagała hospitalizacji. Dostała dzień wolnego, była u okulisty, miała zaczerwienione oczy. Wróciła już do pracy.
Rzeczniczka policji w Oławie Wioletta Polerowicz przekazała, że funkcjonariusze prowadzą czynności mające na celu ustalenie sprawcy i jego zatrzymanie.
- Zabezpieczono monitoring, przesłuchano świadków. Z relacji osoby napadniętej wynika, że mężczyzna jest najprawdopodobniej cudzoziemcem - mówi Polerowicz.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Oktawia Wosiak