Policjanci z Oławy (woj. dolnośląskie) pomogli mężczyźnie, który siedział w zamkniętym samochodzie i nie dawał oznak życia. Szukać zaczęli go po tym, jak do służb zwrócił się zaniepokojony pracodawca mężczyzny. Wszystko dlatego, że od kilku godzin nie miał kontaktu ze swoim - chorującym na cukrzycę - pracownikiem.
Zgłoszenie w sprawie kierowcy, który w swojej pracy zajmuje się dowożeniem jedzenia do klientów, policjanci odebrali w piątkowy wieczór. Właściciel restauracji, w której pracuje mężczyzna, poinformował, że od kilku godzin nie może się z nim skontaktować. - Zgłaszający obawiał się, że jego pracownik może pilnie potrzebować pomocy, ponieważ choruje na cukrzycę - przekazuje Alicja Jędo z policji w Oławie. OGLĄDAJ TELEWIZJĘ NA ŻYWO W TVN24 GO >>>
Pracownicy znaleźli mężczyznę, policjanci wyciągnęli go z auta
Gdy policjanci ustalali adres zamieszkania mężczyzny, raz jeszcze zadzwonił do nich właściciel restauracji. - Przekazał mundurowym, że jego kierowca został odnaleziony przez pracowników firmy na jednym z parkingów. Niestety samochód, w którym się znajdował, był zamknięty, a mężczyzna nie dawał oznak życia - relacjonuje Jędo. I dodaje: - Funkcjonariusze przemieścili się we wskazane miejsce i zaczęli działać. Wybili szybę w aucie, wyciągnęli nieprzytomnego mężczyznę na zewnątrz i przystąpili do udzielania mu pierwszej pomocy przedmedycznej. Pogotowie ratunkowe, które pojawiło się na miejscu, zabrało mężczyznę do szpitala. Tam udzielono mu specjalistycznej pomocy.
Źródło: policja Oława
Źródło zdjęcia głównego: Małopolska policja