Łącznie 31 zastępów straży pożarnej z kilku powiatów walczyło z pożarem fabryki produkującej styropian. Materiał ten jest łatwopalny, w związku z czym ogień szybko rozprzestrzenił się na całą halę. Po budynku pozostały zgliszcza.
Zgłoszenie o pożarze strażacy otrzymali chwilę po 22. Nieopodal płonącej fabryki styropianu stacjonuje jednostka ratownictwa górniczo-hutniczego KGHM, w związku z czym była na miejscu już po kilku minutach. Styropian ma to do siebie, że bardzo szybko się pali. Ogień był już zbyt rozwinięty, żeby można było go ugasić w początkowej fazie. Niedługo później dojechały kolejne zastępy.
- Po przyjeździe pierwszych naszych jednostek, płomień sięgał 20-30 metrów, także to pokazuje jak intensywny był rozwój tego pożaru - przyznaje Marek Kamiński, zastępca dolnośląskiego komendanta wojewódzkiego PSP.
Brak rannych
Buchający ogień mógł spowodować jeszcze jedno zagrożenie. Obok palącej się hali, na bocznicy kolejowej, stały trzy cysterny z olejem napędowym. Tam też znajduje się niewielka baza paliw. Lokomotywa szybko odciągnęła cysterny, ale strażacy mieli dodatkową pracę związaną z zabezpieczaniem tego miejsca.
- W trakcie akcji okazało się, że dwóch pracowników zakładu, w wyniku podtrucia się dymem, źle się poczuło. Został zadysponowany zespół ratownictwa medycznego i profilaktycznie zostali odwiezieni na obserwację do lubińskiego szpitala. W momencie wybuchu pożaru wszyscy bezpiecznie tę halę opuścili - mówił Kamiński.
Zgliszcza po hali
Przedstawiciel zakładu produkcyjnego przekazał strażakom, że hala miała wymiary 30-40 tys. mkw. Jak ocenił strażak, zawaliła się w około 70 procentach, jednak na zdjęciach zrobionych w piątek rano widać, że straty mogą być nawet poważniejsze.
Na miejscu pozostały dwa zastępy, które obecnie dogaszają miejsca, gdzie pojawiają się zarzewia ognia. Sztuczne materiały zostały poprzykrywane przez elementy blachy, które tworzył konstrukcję hali.
Pożar fabryki styropiany w Lubinie:
Autor: ib//ec / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: 112 Polkowice | Krzysztof Halla