Upili kolegę, oblali farbą, nieprzytomnego wyciągnęli z piwnicy i zostawili na parkingu. Na nieprzytomnego i wyziębionego natrafił patrol straży miejskiej. 20-latek w stanie ciężkim trafił do szpitala, a jego kompani do aresztu. 22-letniemu Mateuszowi T. i 19-letniemu Danielowi P. śledczy postawili już zarzuty. Za umyślne spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu grozi im 10 lat więzienia.
Do zdarzenia doszło w nocy z 6 na 7 lutego.
- Trzej młodzi świdniczanie pili alkohol. Najpierw w lokalu, później przenieśli się do piwnicy w swoim domu. W pewnym momencie kontakt z najmłodszym z nich się urwał - mówi Ewa Ścierzyńska z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy.
Uratowali go strażnicy miejscy
Jak się później okazało, 20-letni mężczyzna miał w organizmie 4 promile alkoholu. - Koledzy postanowili zabawić się jego kosztem. Jego twarz oblali farbą i za nogi wyciągnęli go z piwnicy na dwór. Zostawili na pobliskim parkingu. Jak później tłumaczyli, cały czas go jednak obserwowali - tłumaczy Ścierzyńska.
Nieprzytomnego i wyziębionego chłopaka znalazł patrol straży miejskiej. Funkcjonariusze przewieźli mężczyznę do szpitala.
- Był w bardzo ciężkim stanie. Farba dostała się do dróg oddechowych, dlatego miał poważne niedotlenienie mózgu - informuje.
"Tłumaczyli, że to żart"
Mateusz T. i Daniel P. nie uciekli daleko. Po kilku godzinach byli już przesłuchiwani. - Przyznali się do winy, ale każdy z nich umniejszał swoją rolę w sprawie. Tłumaczyli, że był to tylko żart - wyjaśnia prokurator Ścierzyńska. - Sąd zdecydował o trzymiesięcznym areszcie tymczasowym. Teraz mężczyzn czekają również badania psychiatryczne - dodaje.
22-latek i 19-latek usłyszeli już zarzuty. Za umyślne spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i nieudzielenie pomocy grozi im do 10 lat więzienia.
Mężczyźni zostawili swojego kolegę na parkingu w Świdnicy:
Autor: mir/b / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź