24-latek z Nysy (województwo opolskie) usłyszał zarzuty, między innymi nieudzielenia pomocy i zbezczeszczenia zwłok, gdy odkryto, że przez miesiąc mieszkał pod jednym dachem ze zwłokami 54-letniego mężczyzny. Sprawa wydała się, gdy zaniepokojony brakiem kontaktu syn zmarłego wszedł do lokalu w asyście policji.
Według wstępnych ustaleń śledczych, głównym lokatorem mieszkania w kamienicy przy ulicy Piłsudskiego w Nysie (woj. opolskie) był 54-letni mężczyzna, u którego od kilku miesięcy pomieszkiwał bezdomny 24-letni Dawid G. Kiedy syn 54-latka zaniepokoił się brakiem jakichkolwiek sygnałów od ojca, pojechał do jego mieszkania, jednak nie został do niego wpuszczony przez sublokatora. Po raz drugi stawił się przed drzwiami lokalu w asyście policjantów.
Trzy zarzuty
Po wejściu do mieszkania pod przewróconym regałem znaleziono zwłoki gospodarza. Ostatni raz widziano go żywego pod koniec ubiegłego roku. Przyczyny zgonu ma wyjaśnić sekcja zwłok.
Jak przekazał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu Stanisław Bar, 24-latkowi przedstawiono trzy zarzuty.
- Pierwszym jest nieudzielenie pomocy umierającemu. Drugi zarzut dotyczy sprowadzenia zagrożenia epidemicznego. Ostatni to znieważenie ciała 54-latka - powiedział Bar.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock