7 tys. zł za weekend z dziewczyną w Polsce, nawet 2,5 tys. dolarów za noc za granicą - tyle mieli płacić klienci sześciu kobiet, oskarżonych m.in. o nakłanianie do prostytucji i czerpanie z niej korzyści. Sąd ujawnił dziennikarzom akta tej sprawy.
- Wróciłam po sześciu dniach, bo jeden mężczyzna, książę, na pierwszej mojej imprezie z mężczyznami chciał uprawiać ze mną seks. Dał mi do zrozumienia, że o to chodzi. Ja nie chciałam uprawiać seksu. Książę się wtedy obraził i zakończył całą imprezę - czytamy w aktach sprawy relację jednej z dziewczyn, która wybrała się na zagraniczną wycieczkę, organizowaną przez oskarżone teraz m.in. o nakłanianie do prostytucji kobiety.
Jak wynika z zeznań w tej sprawie, kobiety jeździły do hoteli w Polsce i za granicę, między innymi do Courchevel, Barcelony, Cannes, Nicei, Londynu, jako kelnerki i panie do towarzystwa.
7 tys. zł za weekend. 2,5 tys. dolarów za wyjazd
Jak czytamy w aktach sprawy, które sąd ujawnił w piątek dziennikarzom, jedna z oskarżonych przez kilka lat swojej działalności na sutenerstwie zarobiła nie mniej niż 110 tys. zł.
Z kolei klient za noc z dziewczyną w Polsce musiał zapłacić 3 tys. zł. Za cały weekend stawka wynosiła 7 tys. zł.
Więcej trzeba było płacić za granicą, bo cena dochodziła nawet do 2,5 tys. dolarów za noc.
Jak ujawniła już wczesniej prokuratura, zatrudniane dziewczyny dostawały z tego od 400 do 600 euro.
6 oskarżonych kobiet. Przyznały się
Sprawa wyszła na jaw przez przypadek. Mężczyzna, który był przesłuchiwany w zupełnie innej sprawie zdradził, że wie o procederze.
Zarzuty o nakłanianie innych osób do uprawiania prostytucji, ułatwiania tej prostytucji i czerpania korzyści usłyszało sześć osób - organizatorki wyjazdów. Wśród zatrudnianych dziewczyn były m.in. modelki, aktorki, piosenkarki, hostessy - podała prokuratura. To około 100 kobiet - wstępnie oszacowano.
Wg informacji prokuratury, oskarżone szukały młodych kobiet przez agencje modelek czy portale społecznościowe. Organizatorki wyjazdów nie mówiły wprost, o jaką pracę chodzi. Jednak wśród prawie setki dziewczyn, które zdecydowały się na wyjazdy, tylko dwie nie wiedziały że chodzi o prostytucję. - Ale nie były zmuszane do niczego, wróciły do domu - informuje Anna Zimoląg z wrocławskiej Prokuratury Apelacyjnej.
Wszystkie z sześciu oskarżonych przyznały się do winy. Pięć dobrowolnie chce poddać się karze. Grozi im do 3 lat pozbawienia wolności.
Teraz sprawą zajmuje się wrocławski sąd rejonowy.
Autor: bieru/mz / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Flikr, CC, BY 2.0 | gummibear777