Najbardziej niebezpieczny etap wyprawy Selma Expeditions rozpoczęty. Polski jacht, jako pierwsza na świecie jednostka płynąca wyłącznie pod żaglami, może dotrzeć do Zatoki Wielorybów u wybrzeży Antarktydy. Załoga musi się jednak spieszyć, bo jeśli morze zamarznie, z historycznego dokonania nici.
- Posuwamy się wzdłuż bariery paku lodowego Morza Rossa. Płyniemy coraz bardziej na południe - relacjonuje wyprawę Selma Expeditions Piotr Kuźniar, kapitan jachtu.
Razem z 10-osobową załogą Kuźniar może przejść do historii żeglarstwa i dotrzeć tam, gdzie jeszcze nigdy nie udało się dopłynąć jedynie przy pomocy żagli. Miejscem tym jest Zatoka Wielorybów na Morzu Rossa. - Bardziej na południe już się nie da - podkreślał jeszcze przed rejsem Kuźniar. CZYTAJ WIĘCEJ
Załoga będzie starała się pobić obecny bezwzględny rekord w żegludze na południe - jachtu KATHARSIS II, który do Zatoki Wielorybów wpłynął 6 lutego.
Walka z czasem i lodem
Zanim jednak ich sukces stanie się faktem, muszą zmierzyć się z nie lada wyzwaniem. - Musimy dotrzeć do szczeliny niespowitej lodem, która powoli się zamyka. Jest coraz mniejsza. Niedługo będziemy na jej skraju i spróbujemy przedrzeć się na drugą stronę - mówi Kuźniar.
Przepłynąć jak najdalej bez włączania silnika - to zadanie wydaje się być proste. Jednak ekipa musi się spieszyć, ponieważ w marcu Morze Rossa całkowicie zamarza. Ucieczka przez zamarznięte morze będzie ekstremalnie trudna.
A kolejna możliwość na pobicie rekordu pojawi się dopiero za rok.
"Emocje sięgają zenitu"
Sporo lodu i niesprzyjający wiatr to ich najwięksi wrogowie. - Liczymy, że sprzyjający wiatr potrwa do niedzieli. Później będziemy musieli włączyć silnik - dodaje.
I przyznaje, że atmosfera na jachcie się zagęszcza. - Emocje sięgają zenitu. W ciągu najbliższych kilku dni okaże się, czy mamy szczęście i nam się uda. Walczymy - zapewnia.
"Dla nas to coś więcej niż Mont Everest"
Do samego Morza Rossy w historii dotarły tylko cztery jachty. Żaden z nich nie dotarł jednak do Zatoki Wielorybów. - Jest odcięte od oceanu pasem lodu, przez który trudno się przedostać - przyznawał na początku ekspedycji Kuźniar.
Tłumaczył, że Morze Rossa jest wymagającym przeciwnikiem. - To biegun południowy dla żeglarzy, to coś więcej niż Mont Everest. Niezwykle sztormowe, trudne, odcięte pasem lodu trudnym do sforsowania - mówi.
Zobacz, jak wyglądał początek rejsu:
Autor: mir / Źródło: TVN24 Wrocław, Selma Expeditions
Źródło zdjęcia głównego: Selma Expeditions