Pełnomocnik rodziny zamordowanej 10-letniej Kristiny z Mrowin złożył do świdnickiego sądu zażalenie na odmowę udostępnienia przez prokuraturę akt sprawy. Twierdzi, że dostęp do informacji jest znikomy. Śledczy tłumaczą, że wszystko robią dla dobra postępowania. Sąd rozstrzygnie, kto ma rację.
- Prokurator prowadzący sprawę od początku śledztwa nie zgadza się, żebyśmy zapoznali się z aktami sprawy. Przez takie podejście pokrzywdzona dowiaduje się o sprawie z mediów. Nie wie nawet, jak zginęła jej córka, czy długo cierpiała... To jest koszmar dla matki - przyznaje mecenas Sebastian Kujacz.
Precedens w karierze
- W ciągu 25-letniej praktyki zawodowej nie spotkałem się z sytuacją, żeby pokrzywdzonej odmówiono wglądu do akt - dodaje pełnomocnik rodziny.
Przytacza dwie okoliczności wskazane przez prokuraturę w związku z odmową. Pierwsza dotyczy niedokonanej jeszcze analizy telefonu komórkowego oraz komputera należących do pokrzywdzonej.
- Prokurator ma te rzeczy praktycznie od momentu zdarzenia. Fakt, że nie wykonał wszystkich czynności śledczych nie powinien mieć znaczenia w momencie, kiedy chcemy się zapoznać z materiałem zebranym do tej pory - mówi mecenas Kujacz.
Jako drugi argument adwokat przytacza własne wypowiedzi medialne, kiedy - jeszcze jako obrońca z urzędu podejrzanego o zamordowanie 10-latki Jakuba A. - dokonał oceny zatrzymania 22-latka przez policję. Podzielił wówczas opinię Rzecznika Praw Obywatelskich, jakoby prawa zatrzymanego zostały pogwałcone.
Później Kujacz został pełnomocnikiem rodziny Kristiny.
- Prokurator uznał, że naruszyłem kodeks etyki zawodowej - mówi.
Za wcześnie na akta
- Z uwagi na charakter zbrodni dostęp do akt jest mocno ograniczony dla każdego, również dla podejrzanego i jego obrońcy. Prokurator stwierdził, że na obecnym etapie udostępnienie akt pokrzywdzonej może mieć negatywny wpływ na prowadzone postępowanie - tłumaczy Tomasz Orepuk, rzecznik Prokuratory Okręgowej w Świdnicy.
Prokurator odnosi się też to słów pełnomocnika rodziny pokrzywdzonej.
- Jednym z zabezpieczonych nośników jest irlandzka karta sim. Pokrzywdzona nie posiadała do niej kodów dostępu PIN i PUK, dlatego prokurator był zmuszony wystąpić w ramach międzynarodowej pomocy prawnej do irlandzkiego operatora. Należy zabezpieczyć korespondencję między pokrzywdzoną a podejrzanym (matka Kristiny jest ciotką Jakuba A., w której miał być on zakochany - przyp. red.) - mówi Orepuk.
Kto ma rację? Wkrótce zadecyduje o tym Sąd Okręgowy w Świdnicy, do którego złożone zostało zażalenie. Decyzja od razu będzie prawomocna i nie przysługuje od niej odwołanie.
Czekają na opinię
Do końca października ma zostać sporządzona opinia psychiatryczna dotycząca poczytalności Jakuba A. W lipcu powołani do tego zadania zostali dwaj biegli psychiatrzy. W trakcie badań 22-latka zawnioskowali do prokuratora prowadzącego sprawę o dołączenie do zespołu jeszcze dwóch biegłych - z zakresu psychologii oraz seksuologii.
- Prokurator uwzględnił wniosek biegłych. Jednym z tych lekarzy jest profesor Zbigniew Lew-Starowicz - informuje Tomasz Orepuk.
Lew-Starowicz, autorytet z zakresu seksuologii, jest krajowym konsultantem w tej dziedzinie. Tylko jaki jest powód włączenia go do zespołu biegłych w tej sprawie, skoro śledczy wykluczyli motyw pedofilski?
Obrażenia zadane już po śmierci dziewczynki miały upozorować działanie na tle seksualnym. Być może biegli chcą się upewnić, bądź wykluczyć możliwość, że okaleczając 10-latkę, A. zaspokajał swój popęd seksualny.
Tragedia w drodze do domu
Do zabójstwa 10-letniej Kristiny doszło 13 czerwca. Dziewczynka wracała ze szkoły. Od domu dzielił ją zaledwie kilometr. Nigdy tam jednak nie dotarła. Rodzina 10-latki zgłosiła jej zaginięcie. Rozpoczęły się gorączkowe poszukiwania, w których udział brali nie tylko bliscy dziecka, ale też mieszkańcy Mrowin, policja i strażacy.
Po kilku godzinach w lesie - około sześć kilometrów od domu Kristiny - znaleziono ciało dziewczynki. Początkowo śledczy informowali o tym, że do zbrodni doszło na tle seksualnym. Później okazało się, że sprawca chciał tylko skierować podejrzenia służb na działanie pedofila.
Jakub A. przyznał się do zabicia Kristiny. Oprócz zarzutu zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie usłyszał także zarzut zbezczeszczenia zwłok i podżegania do zabójstwa. Swoją ofiarę znał od dawna. Jej matka to jego ciotka. Z dotychczasowych ustaleń prowadzących sprawę wynika, że Jakub A. planował zbrodnię najprawdopodobniej od maja. Do jej popełnienia mężczyzna namawiał - przez internet - swojego znajomego. Za pomoc miał oferować 10 tysięcy złotych.
Katarzyna Bórawska, obrońca Jakuba A., w rozmowie z tvn24.pl podkreślała, że jej klient "wyraża żal i skruchę". - Prosi także o niedokonywanie ocen moralnych jego czynów z uwagi na fakt, że od ponad roku uczęszczał na terapię psychologiczną. Dodatkowo leczył się na własną rękę środkami psychotropowymi - podkreślała mecenas.
Autor: ib/ks/kwoj / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: tvn24