Burmistrz dolnośląskiej Głuszycy bez zgody radnych wzięła milionową pożyczkę w parabanku. Odsetki i koszt obsługi kredytu wynoszą przeszło 400 tysięcy złotych. Sprawą zajęła się już Regionalna Izba Obrachunkowa. - To skandal - oceniają mieszkańcy.
Głuszyca to niewielkie miasteczko niedaleko Wałbrzycha. Ratusz, piekarnia, kilka sklepów. Podobnych miasteczek są w Polsce setki. Wiele z nich zmaga się z problemami finansowymi, ale zadłużanie się w parabanku to nowatorski pomysł burmistrz Głuszycy.
Szybka pożyczka
Taką pożyczkę powinni zaakceptować miejscy radni, ale ci twierdzą, że o zdanie ich nikt nie pytał. Pożyczkę pani burmistrz wzięła pod koniec 2012 roku. Radni o sprawie dowiedzieli się dopiero w styczniu 2013, na kolejnej sesji rady miejskiej. Mimo to, umowę zawarto.
- Pani burmistrz motywowała swoje postępowanie tym, że pożyczając pieniądze nie zadłuża gminy. A jest to restrukturyzacja długów - mówi Janusz Rech, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Głuszycy. - To spowodowało, że sama prowizja od miliona wyniosła około 30 tysięcy złotych, a odsetki to kolejne 400 tysięcy. Przy pożyczonym milionie jest to dość znaczna kwota – wylicza.
- To po prostu skandal - oburzają się mieszkańcy.
Złamane prawo
Sprawie przyjrzała się Regionalna Izba Obrachunkowa. W czwartek orzekła, że prawo zostało złamane. Pożyczka w wysokości 1 mln zł była zaciągnięta bez wymaganej zgody radnych miejskich.
- Badając legalność, RIO stwierdziła, że doszło do zaciągnięcia zobowiązania z przekroczeniem granic upoważnienia – tłumaczy Lucyna Hanus, z izby obrachunkowej we Wrocławiu. - Zobowiązanie finansowe zaciągnięto na podstawie zawartego porozumienia, którego tytuł mówił, że to porozumienie na spłatę zadłużenia - wyjaśnia.
Wyniki kontroli inspektorów trafią teraz do rzecznika dyscypliny finansowej. Ten może ukarać panią burmistrz. Kobiecie grozi upomnienie, kara grzywny, zwolnienie z pełnionej funkcji lub zakaz pełnienia obowiązków burmistrza nawet przez 5 lat.
"Tak jakby źle zinterpretowane"
Sama burmistrz głosu nie zabiera, ponieważ przebywa na urlopie. W jej imieniu dla TVN 24 wypowiedziała się jej zastępczyni.
- Nie ulega wątpliwości, że przy takiej interpretacji zapisów uchwały rady miejskiej odnośnie wieloletniej prognozy finansowaniej za 2011 rok, pani burmistrz miała prawo zaciągać pewne zobowiązania na rzecz realizacji zadań gminy. To zostało, tak jakby źle zinterpretowane - wyjaśnia Elżbieta Rembiszewska-Zibrow. - W związku z tym po wyjaśnieniu RIO zostały wprowadzone stosowne zmiany. Niemniej, chciałabym zaznaczyć, że te środki były zaciągnięte na realizację wymagalnych zobowiązań, które gmina miała na koniec roku. Temu celowi posłużyły - dodaje.
Autor: dr/b/zp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Wikipeda (CC-BY-SA 3.0) | Janusz J.