- Ta cała sytuacja to polityczna gra. Mój syn miał startować w wyborach na prezydenta Wrocławia. Przypuszczam, że miał wielu wrogów - mówi matka zatrzymanego Piotra Ż., wykładowcy UWr, który w czwartek usłyszał m. in. zarzut doprowadzania pokrzywdzonych kobiet podstępem do obcowania płciowego.
- Syn mi tylko powiedział jedno zdanie: "zobacz, chcą mnie wrobić" - mówi matka Piotra Ż, dolnośląskiego działacza SLD i wykładowcy Uniwersytetu Wrocławskiego, który we wtorek został zatrzymany przez policję za "popełnianie przestępstw na szkodę studentek i doktorantek".
- To jest polityczna gra. Mój syn miał startować w wyborach na prezydenta Wrocławia, a teraz go ktoś po prostu wrabia - dodaje.
Wyszedł na wolność
Mężczyzna usłyszał zarzuty m.in.: uzależniania wykonania czynności służboej od uzyskania przez niego korzyści osobistej, stosowanie gróźb, czy też doprowadzanie pokrzywdzonych kobiet podstępem do obcowania płciowego. Mężczyźnie grozi do 12 lat więzienia.
W czwartek sąd odrzucił wniosek prokuratury o tymczasowy areszt dla Piotra Ż. uznając, że zgromadzony materiał dowodowy jest za słaby.
Autor: bieru/drud/par / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław