Policjanci z Lwówka Śląskiego (województwo dolnośląskie) wyjaśniają, co się stało przed jednym z miejscowych supermarketów. 25-latek, który miał zaczepiać pozostawionego przed sklepem psa, został ugryziony przez niego w nos. Zwierzę nie miało kagańca.
Do zdarzenia doszło w weekend przed jednym z marketów w Lwówku Śląskim. Tak to, co się stało, opisuje portal lwowecki.info: "Jak relacjonowali nam świadkowie, mężczyzna wyszedł ze sklepu i z niewiadomej przyczyny schylił się. Obok stał pies, który był przywiązany do stojaków na rowery. W jednej chwili amstaff skoczył na mężczyznę i odgryzł mu kawałek nosa".
Policja: przed wyjściem ze sklepu ukradł butelkę alkoholu
Na miejsce wezwano policję. - Ze zgłoszenia wynikało, że przy jednym z marketów pies w typie amstaffa ugryzł mężczyznę w nos - mówi nam Olga Łukaszewicz z policji w Lwówku Śląskim. I dodaje, że wstępne czynności potwierdziły, że 25-letni mężczyzna wyszedł ze sklepu i zaczepiał przywiązanego tam czworonoga. Pies nie miał kagańca.
25-latek z obrażeniami został przetransportowany do szpitala. Jak podkreśla Łukaszewicz, wyczuwalna była od niego silna woń alkoholu. Chwilę przed tym, jak został ugryziony przez psa, miał się dopuścić kradzieży. - Ukradł jedną butelkę whiskey - precyzuje policjantka.
Właściciela psa nie było na miejscu zdarzenia. Teraz policjanci ustalają, do kogo należy zwierzę i co dokładnie się wydarzyło, a także kto zawinił w tej sytuacji.
Odmienna wersja wydarzeń
Po kilku godzinach od publikacji tekstu na Kontakt 24 napisała osoba przedstawiająca się jako siostra pogryzionego mężczyzny. W swojej relacji przedstawia inną wersję wydarzeń, niż ta podawana przez policję. Twierdzi, że 25-latek nie zaczepiał psa i nie był pod wpływem alkoholu. Po ugryzieniu wszedł do sklepu i sięgnął po alkohol stojący na półce, którym polewał twarz, aby odkazić ranę – relacjonuje.
Źródło: tvn24.pl, lwowecki.info
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock