3-miesięczna dziewczynka została uderzona metalowym prętem w głowę podczas rodzinnej awantury. Stan dziecka jest ciężki. Lekarze utrzymują dziewczynkę w stanie śpiączki farmakologicznej. Mężczyzna, który uderzył dziecko, nie przyznaje się do winy. Prokuratura nie ma jednak wątpliwości, że zrobił to celowo, i wnioskowała o 3-miesięczny areszt tymczasowy. Sąd przychylił się do tego wniosku.
Zgłoszenie o awanturze policjanci otrzymali w sobotę około godz. 21. - Po przyjeździe na miejsce okazało się, że na jednej z ulic w Lubinie doszło do kłótni między dwoma braćmi. W jej wyniku ucierpiało 3-miesięczne dziecko - relacjonuje asp. sztab. Jan Pociecha z lubińskiej policji.
- Podejrzany wybiegł za bratem po przegranej bójce. Metalowym prętem umyślnie uderzył dziecko, powodując przy tym uszkodzenia mózgu i pęknięcia czaszki - informuje Liliana Łukasiewicz z prokuratury okręgowej w Legnicy.
Z informacji policji wynika, że matka niemowlaka to konkubina jednego z mężczyzn. Natomiast dziewczynka to jego córka. Wiadomo też, że wcześniej w miejscu zamieszkania jednego z braci policja już kilka razy interweniowała.
Niemowlak uderzony prętem w głowę
Policjant dodaje, że "agresja sprawcy była bardzo duża".
Dziecko w ciężkim stanie zostało przewiezione do szpitala w Legnicy.
- Dziewczynka była w stanie zagrażającym jej życiu. W niedzielę po południu w stanie bardzo ciężkim została przewieziona do jednego z wrocławskich szpitali - informuje Tomasz Kozieł, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy.
3-miesięczne dziecko jest wciąż w stanie ciężkim, ale, jak mówią lekarze, "stabilnym". Utrzymywane jest w stanie śpiączki farmakologicznej.
"Nie uderzyłem w ogóle dziecka"
22-letni Paweł K. trafił do policyjnego aresztu. Miał ponad promil alkoholu w organizmie.
Pytany przez reportera TVN24, dlaczego uderzył dziewczynkę, odpowiedział: "nie uderzyłem w ogóle dziecka". Nie przyznaje się do winy. - Jestem niewinny i tyle. To nie jest moja wina. Ja tu nawet nie powinienem siedzieć teraz, tu powinien siedzieć mój brat. Z ręką na sercu, nigdy bym dziecka nie uderzył - mówił K.
Prokuratorzy wnioskowali do sądu o trzymiesięczny areszt dla mieszkańca Lubina. Sąd przychylił się do wniosku śledczych. K. najbliższe 3 miesiące spędzi w areszcie.
Za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu grozi mu do 10 lat więzienia.
Do zdarzenia doszło w Lubinie:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: tvn24