Kilkadziesiąt razy miał okradać sklepy w Lubaniu (województwo dolnośląskie). Robił to - jak relacjonują śledczy - po samowolnym przerwaniu leczenia gruźlicy. Tym samym 35-latek miał tworzyć zagrożenie epidemiologiczne. Grozi mu do ośmiu lat więzienia.
Marcin K. przez kilka miesięcy 2019 roku, a także od lutego do maja tego roku - według śledczych - niemal 30 razy okradł sklepy na terenie Lubania. Jak wyliczają, łupem mężczyzny padały nie tylko artykuły spożywcze, ale też alkohol, perfumy, kosmetyki i artykuły higieniczne. W jednym ze sklepów K. miał też znieważyć pracującego tam ochroniarza.
Jednak, jak wskazuje prokuratura, to nie jedyne, co można zarzucić 35-latkowi. - Nieposiadający stałego miejsca zamieszkania K. cierpi na gruźlicę prątkującą. Mężczyzna celowo i bez uzasadnionego powodu przerwał swoje leczenie i pomimo kilkukrotnych prób pomocy w leczeniu, konsekwentnie go odmawiał - relacjonuje Tomasz Czułowski z Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
"Tworzył zagrożenie epidemiologiczne"
Zdaniem śledczych K. - mając świadomość, że jest nosicielem choroby zakaźnej - przebywając w miejscach publicznych narażał inne osoby na zarażenie i tworzył tym samym zagrożenie epidemiologiczne. - Podejrzany usłyszał zarzuty popełnienia czterech przestępstw, za które grozi mu do ośmiu lat pozbawienia wolności. I trafił do aresztu - informuje Czułowski.
Dlaczego prokuratorzy wnioskowali do sądu o zastosowanie wobec mężczyzny środka zapobiegawczego w postaci trzymiesięcznego aresztu? Czułowski: - Zachodziła obawa, że Marcin K. może ponownie popełnić przestępstwo przeciwko życiu lub zdrowiu, a także groźba ucieczki i matactwa ze strony podejrzanego.
Sąd do wniosku się przychylił.
Źródło: TVN24/Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock